Podczas pobytu w ursynowskim szpitalu onkologicznym 58-letnia kobieta zachwyciła się obrazami, przedstawiającymi świętych do tego stopnia, że, wychodząc z ośrodka, postanowiła je zabrać ze sobą. Tym samym ukradła z Narodowego Instytutu Onkologii obrazy z wizerunkami: Ojca Pio, siostry Faustyny Kowalskiej oraz Jana Pawła II.
O całej sprawie została zawiadomiona ursynowska policja, której prędko udało się ustalić, kto dokonał tej kradzieży. Funkcjonariusze udali się do mieszkania kobiety na Żoliborzu i zapukali do jej drzwi. Ze środka dało się wyraźnie usłyszeć hałasy, które świadczyły o tym, że ktoś jest w środku. Policjanci kontynuowali próby dostania się do mieszkania, jednak kobieta pozostała niewzruszona. Policjanci zdecydowali się wezwać wsparcie.
Wkrótce na miejsce przybyli żoliborscy policjanci oraz straż pożarna z drabiną. Kiedy drabina podjeżdżała do balustrady balkonu podejrzanej, kobieta zorientowała się, że nie ma szans w tym nierównym starciu i otworzyła drzwi. Stwierdziła, że nie słyszała wołania i pukania, gdyż ćwiczyła. Funkcjonariusze nie zaakceptowali, jednak takiego tłumaczenia i przeszukali mieszkanie. Szybko okazało się, że w środku znajduje się skradziona własność szpitala.
Kobieta próbowała wytłumaczyć, że znalazła obrazy z wizerunkami świętych koło altany śmietnikowej obok swojego bloku. Jednak ponownie te tłumaczenie na niewiele się zdały. Teraz sprawczyni grozi do 5 lat wiezienia, a z tej sytuacji może wyciągnąć ją chyba już tylko Święty Dyzma, czyli patron skruszonych złodziei…