Dziś do pracy w Narodowym Instytucie Onkologii nie przyszło 14 instrumentariuszek. Przesłały one zwolnienia lekarskie, które będą obowiązywały do końca tygodnia. W pracy pojawiły się tylko 4 instrumentariuszki, a zazwyczaj jest ich około 20 lub 30. Z tego powodu odbywają się jedynie operacje ostrodyżurowe.
Generalnie rzecz biorąc jest to spora wyrwa w personelu i część operacji musi zostać przełożona na przyszły tydzień. Po prostu nie damy rady ich obsłużyć i staramy się to przeorganizować tak, by jak najwięcej operacji się odbyło. W pierwszej kolejności te, które są niezbędne i muszą się odbyć. Blok nasz na ulicy Wawelskiej funkcjonuje normalnie, problem mamy na ul. Roentgena — powiedział w rozmowie z Radiem Kolor Mariusz Gierej, rzecznik prasowy Narodowego Instytutu Onkologii.
Przyczyny nieobecności instrumentariuszek
Pojawiły się podejrzenia, że nieobecność instrumentariuszek w pracy jest spowodowana strajkiem, tej informacji zaprzecza jednak rzecznik szpitala.
L4 dla nas jest ewidentną sprawą, że ktoś jest chory. W dzisiejszym dniu jesteśmy zaskoczeni, bo dziś rano dowiedzieliśmy się o tym stanie lekkiej epidemii. Dni kolejne będą już planowane, będziemy wiedzieli ile mamy zasobów. Będziemy starali się zwiększać pracę bloku operacyjnego, żeby nadrabiać to — powiedział.
3 sale na Wawelskiej pracują normalnie, na ul. Roentgena pracuje też kilka sal, ale sytuacja jest zmienna — dodał.
Dziś w Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie na ul. Roentgena przestał pracować cały blok operacyjny z powodu braku Instrumentariuszek. Kilkudziesięciu chorych nie zostanie dziś zoperowanych.
Prosimy o nagłośnienie!— Porozumienie Rezydentów (@Rezydenci) September 5, 2022