Jak nieoficjalnie informuje Radio Zet, w ubiegły piątek policjanci Komendy Głównej Policji wykryli mailową korespondencję pomiędzy funkcjonariuszami z komendy na Ochocie. Mieli oni przesłać z poczty służbowej na pocztę prywatną dokumenty związane z zabezpieczeniem wizyty Joe Bidena w Warszawie.
W tym przypadku mamy do czynienia z naruszeniem wytycznych komendanta. Przepisy wyglądają w ten sposób, że nie ma takiej możliwości, żeby jakiekolwiek dokumenty były wysyłane ze skrzynki służbowej na skrzynkę prywatną. W tym przypadku działają nasze zabezpieczenia, konkretnie mówimy tutaj o komórce działającej w komendzie głównej policji, która wychwytuje tego typu sytuacje i kieruje do nas informacje o nieprawidłowościach — tłumaczy rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji podczas rozmowy z reporterem Radia Kolor.
Sylwester Marczak mówi, że przesyłane dokumenty nie były dokumentami niejawnymi, a plan zabezpieczeń związanych z wizytą Bidena nie znajdował się mailach. Obecnie trwa postępowanie, które ma wyjaśnić okoliczności tego zdarzenia.
W takich przypadkach są prowadzone czynności wyjaśniające i nie inaczej jest w tym przypadku. Jednocześnie zapewniam, że nie ma takiej możliwości, by jakiejkolwiek plany dotyczące wizyty ważnych osób, mogły być wysyłane mailowo, ponieważ mamy do czynienia z dokumentami zastrzeżonymi. W tego typu przypadkach plany są tworzone na komputerach, które nie mają dostępu do internetu. Nie ma możliwości również korzystania z nośników danych, więc nie ma takiej opcji, by plany istotne i informacje związane z zabezpieczeniem wizyty prezydenta mogły stać się elementem maila wysłanego do kogokolwiek — mówi Sylwester Marczak.
Z nieoficjalnych informacji Radia Zet wynika jednak, że w mailach przesyłano dokumenty dotyczące wizyty, nie wiadomo jednak, co konkretnie zawierały. Pewne jest to, że mundurowi złamali wytyczne komendanta. Sprawcami zamieszania są dwaj funkcjonariusze średniego szczebla z Ochoty.