Wydarzyło się coś ważnego?

31 barwnych lat. Poznaj historię Radia Kolor 103 FM

Ponad trzy dekady działalności Radia Kolor to pasjonująca historia. Poznajcie nasze wzloty i upadki. Dowiedzcie się, kto u nas pracował. Kto był grzeczny, a kto – niekoniecznie. Odsłaniamy tajniki naszej radiowej kuchni, jak nigdy wcześniej!

Słowem wstępu

30 lat historii jednej z pierwszych prywatnych stacji radiowych w Polsce i czwartej w Warszawie.
Nie zawaham się tego powiedzieć – legendarnej marki. I weź to człowieku spróbuj opisać, nie pomijając żadnych ważnych dat, niezwykłych ludzi i historii… To będzie wyjątkowo ciężkie zadanie, wręcz niemożliwe. Bo od lat w redakcji mówimy między sobą: „Trzeba zacząć to spisywać, bo zginie!”.
Nie zapisywaliśmy. Bo w Kolorze wiecznie coś ciekawego się dzieje. Zatem zacznę. I ten proces będzie trwał. Bo zapewne będziemy ten tekst poprawiać, rozbudowywać. Bo ktoś coś sobie przypomni, bo znajdziemy kolejny dokument, a w głowie powrócą pominięte nazwiska i wydarzenia. Ale trzeba wykonać ten pierwszy krok. Zróbmy go razem. Zapraszam na wycieczkę przez 30 lat historii Radia Kolor. To także ponad 13 lat mojej zawodowej historii, z czego blisko 7 w roli Dyrektora programowego Radia Kolor. Zatem na kronikarza chyba się nadam…? To było wiele tygodni pracy. Wiele godzin rozmów z byłymi
i aktualnymi pracownikami Radia Kolor. Przeszperałem setki dokumentów, zdjęć, archiwalnych materiałów prasowych, nagrań. Słowem – spróbowałem dotrzeć do jak największej liczby faktów, potwierdzić jak najwięcej dat. Niewykluczone jednak, że gdzieś mogłem popełnić błąd. Będę wdzięczny za kontakt, wszelkie materiały i informacje, które pomogą nam odtworzyć naszą historię w jak największym stopniu. 
Dziękuję wszystkim za wspaniałe rozmowy, niezapomniane anegdoty (niestety nie wszystkie mogę zacytować) i serdeczne słowa, jakie przy okazji usłyszałem pod naszym adresem – czyli tych, którzy kontynuują Waszą niezwykłą przygodę, która zaczęła się 30 lat temu…
P.S. Wiem, że się rozpisałem i takie szczegóły nie każdego porwą. Jeśli przynudzam – przepraszam, obejrzyjcie chociaż rozmowy, które dla Was przygotowaliśmy. Bo te historie i ci ludzie są zdecydowanie warci poznania!

Łukasz Suda, styczeń 2023 r.

Mann z Materną robią pirackie radio

Jest rok 1992. W warszawskim eterze oprócz rozgłośni Polskiego Radia i Rozgłośni Harcerskiej, słychać już pierwsze prywatne stacje radiowe. Od 1990 roku warszawiacy mogą słuchać Radia S (od 1992 roku już jako Eska) i Radia Zet (które wcześniej nosiło nazwę Radio Gazeta). W 1991 roku dołącza do nich Radio Warszawa, a w lutym 1992 roku – Radio Wawa. Czyli w sumie – w stolicy można było słuchać raptem… dziesięciu stacji radiowych. Trzydzieści lat później w warszawskim eterze będzie ich ponad trzykrotnie więcej!

I to w 1992 roku marzenie Wojciecha Manna, by założyć własne radio zaczyna nabierać realnych kształtów. U jego boku staje jego dobry przyjaciel i zawodowy partner – Krzysztof Materna, z którym bawią Polskę do łez w telewizyjnych skeczach w cyklu „Za chwilę dalszy ciąg programu”. Był zatem znany, kreatywny duet, była pasja. W tej układance brakowało jeszcze kilku puzzli.

Przede wszystkim – brakowało pieniędzy. Uruchomienie stacji radiowej to ogromne koszty, których nasi „ojcowie” nie byli w stanie samodzielnie udźwignąć. I tu w tej historii pojawia się Paweł Obrębski – warszawski biznesmen, który doskonale potrafił wykorzystać czas transformacji ustrojowej. Wówczas Obrębski jest m.in. czołowym warszawskim dealerem samochodów marki ford. I to on sfinansował start radia, natomiast decyzje organizacyjnie pozostawił swojej żonie – Elżbiecie Obrębskiej.

Brakowało także koncesji – bo na początku lat dziewięćdziesiątych, tzw. Radiokomitet (późniejsza Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji) próbował uporządkować i prawnie usankcjonować rozkwitający rynek prywatnych nadawców. Ale o tym nieco później.

Jest pomysł, są ludzie – można zacząć działać. Tylko jako… co? Naszą nazwę – Radio Kolor wymyśliła Ewa Bańska, żona Wojciecha Manna. Co ciekawe, autorem naszej nazwy mogła zostać legenda polskiej muzyki – Grzegorz Ciechowski. Jego pomysłem było Radio GRA. Wojciech Mann postawił na Kolor. Nazwa Ciechowskiego jednak się nie „zmarnowała”. W 1993 roku w Toruniu ruszyło Radio GRA i nadaje do dziś.

Tak Grzegorz Ciechowski wspominał wymyślanie nazwy w rozmowie z dziennikarzami Radia GRA:

Potrzebne było też logo.

Autorem pierwszego logotypu Radia Kolor był Jacek Ebert

Folder promocyjny Radia Kolor z 1993 roku:

Wtedy amatorzy – dziś gwiazdy dziennikarstwa

Radio to ludzie. A Kolor miał do nich szczęście od samego początku. Nasi założyciele dobrali garstkę zawodowych dziennikarzy, którzy mieli pełnić funkcje kierownicze. Stąd obecność u boku Manna i Materny takich nazwisk jak Grzegorz WasowskiJan Chojnacki czy Piotr Radziszewski. Trzon zespołu stanowili jednak amatorzy lub początkujący dziennikarze. W gazetach pojawiły się więc ogłoszenia o castingu do nowopowstającego radia. Jak wspomina po latach jego uczestnik – Konrad Piasecki, w kolejce czekało się kilka godzin. 

Zobacz rozmowę z Konradem Piaseckim:

Jak wspomina Wojciech Mann, wybór przyszłych pracowników Koloru opierał się głównie na… wyczuciu. -Staraliśmy się też trochę wariatów wynaleźć. Mieliśmy pierwszą grupę, która zaczęła już próby na „sucho”, ale wciąż dochodziły też nowe zgłoszenia. I zaczęło się rysować przerażenie na twarzy inwestora, bo w krótkim czasie na liście płac mieliśmy już ponad 60 osób – opowiada Wojciech Mann.
Na tej liście można było jednak znaleźć takie nazwiska jak wspomniany już Konrad PiaseckiKatarzyna Sławińska, Karolina Korwin-Piotrowska czy Lucyna Płużyczka. Płużyczka zdradziła w rozmowie z nami, że w trakcie castingu musiała przygotować m.in. materiał o filmie z podtekstem erotycznym… 

Zobacz rozmowę z Lucyną Płużyczką:

Jacek Czarnecki, dziś jeden z czołowych reporterów politycznych i wojennych w kraju, swoją pracę w Radiu Kolor zaczął… dzień po naszym starcie. Dziś razem z Lucyną Płużyczką pracuje w Radiu ZET.

Zobacz rozmowę z Jackiem Czarneckim:

Najwyraźniej „patent” Jacka Czarneckiego pt. „popracuję dwa tygodnie za darmo, a później zobaczymy” spodobał się Mannowi i Maternie. Bo w 1993 roku taką właśnie propozycję usłyszała Agnieszka Gozdyra, która także dołączyła do nas w 1994 roku.
Posłuchaj rozmowy z Agnieszką Gozdyrą – kliknij

Czy ktoś z pierwszej ekipy Radia Kolor pracuje u nas do dziś? Owszem! To Danuta Borkowska-Rostek, która od samego początku wspiera zarząd Radia Kolor. Pewnie nawet nie wiecie, że to ona często ma okazję wręczyć Wam nagrody… To kobieta-legenda, chodząca encyklopedia Radia Kolor. Od dziesięcioleci próbujemy ją namówić na rozmowę na antenie. Bezskutecznie… Ale wniosła duży wkład w powstanie tego materiału, dzięki Dana!

Królewska siedziba Koloru

Ci wszyscy ludzie musieli mieć gdzie pracować. Potrzebna była oczywiście siedziba. Po rozważeniu wielu propozycji, padło na samo serce miasta – lokal przy Królewskiej 27. Budynek dziś prezentuje się tak:

Trzy okna nad wejściem, na ostatnim piętrze były w latach 1992-1995 oknami studiów Radia Kolor. Dziś w tym miejscu mieści się Ministerstwo Cyfryzacji. 

Lokalizacja była prestiżowa. Ale była też… droga. Za droga! Wspominał o tym w rozmowie z nami Krzysztof Materna – posłuchaj.

Zobacz rozmowę z Krzysztofem Materną:

Wojciech Mann także nie darzył naszej pierwszej siedziby specjalną estymą: -To nie był bardzo wygodny lokal. To było kilka pokoi w amfiladzie, trzeba było dymać po schodach – wspominał w rozmowie z nami. 

Zobacz rozmowę z Wojciechem Mannem:

Jak prezentowała się pierwsza siedziba Radia Kolor? Widać to najlepiej w archiwalnym materiale Warszawskiego Ośrodka Telewizyjnego z 1994 roku:

Pierwsze jingle od Ciechowskiego i Kayah

Wojciech Mann odrzucił propozycję nazwy dla naszego radia, ale jak sam wspomniał – nie chciał popsuć relacji z Grzegorzem Ciechowskim, więc… zlecił mu przygotowanie oprawy dźwiękowej Radia Kolor. W pierwszych jinglach skomponowanych przez lidera zespołu Republika, oprócz głosu samego Wojciecha Manna pojawiła się Kayah. Artystka w rozmowie z Martyną Wawryło, przyznała, że niewiele pamięta z tamtego okresu:

A jest co pamiętać! Nasze pierwsze jingle brzmiały naprawdę fenomenalnie i nowotarsko jak na początek lat 90. Posłuchajcie sami:

Wyłączyć Radio Kolor, natychmiast!

Wszystko gotowe? Prawie… Radiu potrzebny był jeszcze nadajnik i system antenowy. Pierwszy maszt z antenami Koloru został zainstalowany z pomocą helikoptera na dachu dawnego hotelu „Forum” przy Marszałkowskiej 94/98, czyli dzisiejszego Novotel Warszawa Centrum. I jak z każdą poważną robotą – były opóźnienia. Kolor miał wystartować jeszcze w połowie grudnia 1992 roku, jednak ze względu na opóźnienia związane z montażem masztu – musieliśmy poczekać na magiczny moment startu. Uściślijmy przy tym – pierwsze dźwięki, jakie warszawiacy mogli usłyszeć na 72,38 FM, bo to była nasza pierwsza częstotliwość na tzw. „dolnym UKF” wcale nie pojawiły się 23 stycznia 1993. Testy rozpoczęto kilka tygodni wcześniej. I już przy okazji testów, 11 stycznia, dotarło do nas pierwsze złowieszcze pismo z Państwowej Agencji Radiokomunikacyjnej, nakazujące… wyłączenie Radia Kolor! Czy ktoś się nim przejął? Oczywiście, że… nie. I tak, 14 stycznia urzędnicy PAR zaplombowali nasz nadajnik…

Nie były to zresztą jedyne przygody z początkiem nadawania na 72,38, bowiem na częstotliwości 72,30 MHz próbowało emitować swój program Radio Mozart – kolejna prywatna rozgłośnia stawiająca pierwsze kroki. Na antenie Mozarta można było słuchać muzyki klasycznej, skutecznie zagłuszanej przez Kolor, dysponującego znacznie mocniejszym nadajnikiem. Sprawa trafiła nawet na łamy „Gazety Wyborczej”, w której Krzysztof Materna tłumaczył: –Nie chcieliśmy nikogo zagłuszać, przykrywać Chopina heavy metalem.  Sytuację można wyjaśnić, dogadać się. Wniosek o przyznanie częstotliwości do Państwowej Agencji Radiokomunikacyjnej złożyliśmy jeszcze w 1989 roku. Konsultowaliśmy się z fachowcami PAR-u, pytając o częstotliwości, na których możemy najbezpieczniej nadawać. Wskazywano nam 72,38 MHz UKF.
Finalnie, Radio Mozart przeniosło się na inną częstotliwość i „wojna” się zakończyła. 

What a Wonderful World

23 stycznia 1993 roku, punktualnie o 10:00 na 72,38 FM (znana Wam częstotliwość 103 MHz ruszyła kilka tygodni później) w końcu popłynęły słowa, które oznajmiły światu, że żarty się skończyły i Radio Kolor oficjalnie rusza. Niestety, wciąż walczymy, by wydobyć prawdziwe nagranie naszego startu, ale szczęśliwie – kilka lat temu, Wojciech Mann odtworzył dla nas swoją legendarną odezwę do warszawiaków. Brzmiała mniej więcej tak:

„Gazeta Wyborcza” tak opisała pierwszy dzień funkcjonowania Koloru:

W ciągu całego dnia ze słuchaczami przywitali się pozostali współpracownicy. Serwisy, z przymrużeniem oka przygotowane informacje: o superkurze, zakładzie ujadania psów, artyście wyżartym przez korniki itd., prowadzili Filip Jasieński i Hubert Stadnicki.

Tuż po godz. 12 został podany telefon dla słuchaczy. Aparat natychmiast zaczął dzwonić – rozmówcy gratulowali, składali życzenia. Niektórzy prosili o spokojną muzykę, „żeby nie waliło w głowę”, inni o „żart, którego brakuje w innych stacjach komercyjnych”. Jeden ze słuchaczy chciał, aby Materna zinterpretował zdanie „jutro będzie piękna pogoda”, które przewijało się w audycjach testowych.
– Jesteśmy pogodni i chcemy, żeby ta pogoda towarzyszyła nam zawsze, chociaż wieje, chociaż jest ślisko – mówił Materna.

Zbigniew Zamachowski, Piotr Machalica, Stanisław Tym nagrali dla radia zegarynki – przerywniki informujące o godzinie. Zamachowski mówi w nim: „Jak nie pójdziecie zaraz spać, to was pogryzę” – pisała w „GW” Jolanta Skawrańska 25.01.1993 r.

Jakie były pierwsze miesiące Koloru? Przede wszystkim – spontanicznie. Jak wspominają nasi ówcześni pracownicy, nie było w tym nic niezwykłego, że audycje prowadzone były „grupowo”, bo do radia wciąż przychodziły osoby, które danego dnia wcale nie miały dyżuru i nie musiały pracować. Muzycznie – Kolor był stacją naprawdę eklektyczną. Na naszej antenie usłyszeć można było zarówno pop, rock, hip-hop, rap (w legendarnej audycji Bogny Świątkowskiej i Sebastiana Imbierowicza – Kolorszok), heavy metal czy jazz. Pojawiał się niemal każdy gatunek, poza disco-polo, które (szczęśliwie) nigdy nie zagościło na naszej antenie. I oczywiście nasza muzyka nadawana była z płyt kompaktowych i kaset. Dlatego błędy realizacyjne, „zacięcia” piosenek nie były czymś nietypowym w tamtych czasach. 

Fragment audycji „Kolorszok” z 1995 roku:

Rodziły się też kolejne audycje. „Ojcem chrzestnym” wielu z nich był Grzegorz Wasowski, który był autorem wielu nazw i sloganów, które pojawiały się wówczas na antenie.

Zobacz rozmowę z Grzegorzem Wasowskim:

Bankowcy nie lubią cebulowej, a ekspres – flaków

Przy Królewskiej panowała iście domowa atmosfera. W przenośni i dosłownie. Wojciech Brudziński – wybitny znawca muzyki, właściciel pokaźnej płytoteki był tego dobrym przykładem. Jak wspomina Magda Gacyk, Brudziński miał nawet swój własny palnik, na którym przygotowywał zupy… Do czasu, aż wynajmujący biura obok Koloru bankowcy, nie poskarżyli się na zapach zupy cebulowej, czy innych aromatów rodem ze stołówki. Z kulinarnych ekscesów, warto też odnotować genialną próbę podgrzania słoika flaków w… ekspresie do kawy. Sprawca? Do dziś nieznany.

Rodziły się też pierwsze pary i jednocześnie – konflikty. I te dwa aspekty doskonale łączy jedno nazwisko… Wojciech Cejrowski. To w Radiu Kolor poznał swoją przyszłą żonę – Beatę Pawlikowską. I to z Cejrowskim najwięcej problemów mieli nasi szefowie jak i pierwsi pracownicy. 

Zobacz rozmowę z Beatą Pawlikowską:

Swojego męża w Kolorze poznała także Martyna Aftyka, która pracę w Kolorze zaczęła w 1994 roku.
Posłuchaj rozmowy z Martyną Aftyką – kliknij

Radio na bogato

Atmosfera w radiu była doskonała. Pracownicy byli silnie zintegrowaną grupą. -Wówczas była cienka granica między imprezą, a pracą – wspomina Max Cegielski, ówczesny dziennikarz Koloru. I przyznaje, że w trakcie audycji sylwestrowej, konsoleta doznała poważnej awarii. Winna była… wódka.

Posłuchaj rozmowy z Maxem Cegielskim – kliknij

Kolor zaczynał też nawiązywać walkę ze swoimi konkurentami, co pokazywały pierwsze wówczas badania słuchalności. Ale nie zapominajmy, że radio to także biznes. Biznes, który musi na siebie zarobić, by mógł funkcjonować. W redakcji przy Królewskiej często pojawiały się walizki wypełnione milionami starych złotych. Nie były to jednak pieniądze zarobione na reklamach, a… pieniądze Pawła Obrębskiego, który musiał non-stop dofinansować Radio Kolor.

Radio nie oferowało wówczas oszałamiających stawek, jednak te niewielkie pieniądze trafiały do ogromnej liczby osób. Na liście płac raczkującego Koloru w pewnym momencie było ponad 140 osób! Dołóżmy do tego czasy szalejącej inflacji i mamy gotowy przepis na ból głowy inwestora… I jego szefów, którzy musieli mierzyć się z petycjami o podwyżki w wysokości… 40%.

W pewnym momencie dla Koloru pracowało… 17 korespondentów zagranicznych! Nasi współpracownicy byli m.in. w Nowym Jorku, Chicago, Londynie, Sztokholmie, Kijowie, a nawet Kairze.

Radio wciąż było pod kreską. Zdarzały się więc miesiące, w których pracownicy musieli poczekać na wypłaty. Jednak jak opowiadała w rozmowie z nami Magda Gacyk, pieniądze nie były wtedy wcale najważniejsze.

Zobacz rozmowę z Magdą Gacyk:

W prezencie na pierwsze urodziny Radia Kolor, ekipa dowiedziała się, że po roku działalności, Kolor jest stacją numer 3 w Warszawie. Badania słuchalności wówczas wciąż były w powijakach, jednak według dostępnych wtedy danych opracowanych przez Instytut Gallupa – pod koniec grudnia 1993 r., podium stołecznego eteru pod względem udziału w rynku prezentowało się następująco:
51,4% – Radio Zet,
39,4% – Program 1 Polskiego Radia
28,8% – Radio Kolor 103 FM

Nie rozwiązywało to wciąż problemu numer 1 – braku pieniędzy. Nie przeszkadzało to jednak Mannowi i Maternie w myśleniu o rozwoju. Zwłaszcza, że na horyzoncie pojawia się porządek. W 1993 roku w końcu powstaje Krajowa Radia Radiofonii i Telewizji, rusza proces koncesyjny, który dla nas kończy się sukcesem i od 1994 roku gramy już legalnie.

Tak na naszej antenie Katarzyna Sławińska ogłaszała przyznanie nam koncesji:

Zatem Kolor stał się w końcu w pełni legalną stacją radiową. I w planach być może – niejedyną… Jak wspomniał w rozmowie z nami Wojciech Mann, marzyła mu się sieć lokalnych stacji pod szyldem Koloru. 

Wrocław też dostał swój Kolor

I tak 13 stycznia 1995 r. o godzinie 13:13 we Wrocławiu rusza… Radio Kolor! Stacja ta nie była jednak zarządzana z Warszawy. Była to „samodzielna” lokalna stacja, która otrzymała od nas nazwę, logo i otrzymywała część programu wyprodukowaną przez „oryginalny” zespół stołecznego Koloru. Można więc powiedzieć, że Mann i Materna byli pionierami w dziedzinie franczyzy na rynku radiowym, który swój rozkwit będzie miał dopiero kilka lat później.

Współpraca ta zaczęła się na początku 1995 roku i przetrwała… kilka miesięcy. Wrocławski Kolor jako stacja lokalna nie przetrwał i dziś jest częścią sieci Złote Przeboje.

1995 – rok wielkich zmian

Drugie urodziny mieliśmy już świętować w nowej siedzibie. Ale znowu – jak na każdej dobrej budowie – wystąpiły opóźnienia. Siedziba przy Królewskiej była za ciasna i za droga. Wybór padł na lokal po dawnym przedszkolu, w sercu Mokotowa przy Narbutta 41/43, gdzie mieścimy się do dziś. To zresztą nie była jedyna przeprowadzka w tym roku. Z hotelu Forum nasz system antenowy został przeniesiony na iglicę Pałacu Kultury i Nauki, skąd nadajemy do dziś.

Jednak kamieniem milowym w naszej historii było odejście “ojców założycieli”. Dlaczego do tego doszło? Poszło o pieniądze. Kolor wciąż przynosił straty, więc Obrębscy zaproponowali Mannowi i Maternie dwa rozwiązania. Opcja 1 – Obrębscy wykupują udziały Manna i Materny i zaczynają wprowadzać zmiany, albo – odwrotnie. Wygrała opcja 1, która spowodowała, że z końcem marca legendarny duet osierocił swoje radiowe dziecko.

O wielkim rozstaniu warszawiacy dowiedzieli się z „Gazety Wyborczej” 2 marca 1995 roku. Po tej publikacji, redakcyjne telefony rozgrzały się do czerwoności, co w swoim raporcie opisała Anna Lassota z działu kontaktu ze słuchaczem:

„Pani z Ameryki” na ratunek

Kolor nie został jednak bez kapitana u steru. Władza płynnie trafiła w ręce Aliny Strześniewskiej, która pokonała ponad 300 innych kandydatów, którzy zgłosili się na stanowisko dyrektora generalnego Radia Kolor. Przed Aliną stanęło niezwykle trudne zadanie. Wyprowadzić Kolor na finansową prostą i co mogło być równie trudne, albo wręcz trudniejsze – zyskać przychylność załogi. Załogi, która otrząsała się po utracie swoich znanych szefów i z wielką nieufnością podchodziła do nowej, która była przecież z “zewnątrz” i na dokładkę – właśnie wróciła ze Stanów, więc co ona tam wie o polskich mediach…? Pierwsze zadanie Strześniewska wykonała w… pół roku. Drugie – zajęło jej nieco dłużej.

Zobacz rozmowę z Aliną Strześniewską:

Odejście Wojciecha Manna i Krzysztofa Materny wbrew obawom, ani nie doprowadziło do upadku Koloru, ani nie spowodowało deficytu wśród antenowych osobowości. Już sam rok 1995 był bardzo szczęśliwy dla naszej anteny. To wtedy pracę w Kolorze zaczął np. Hubert Urbański, który przejął stery naszego porannego programu. 

Zobacz rozmowę z Hubertem Urbańskim:

W tym samym roku dołączył do nas… stalker Radia Kolor, czyli Michał Figurski. Michał, podobnie jak Hubert dołączył do nas po opuszczeniu Radia Zet, chociaż Figur w przeciwieństwie do Urbańskiego, nie opuścił studia przy Pięknej 66A na własne życzenie… Ówczesna Dyrektor programowa – Aneta Wrona dała mu szansę. Nieznany szerzej wówczas młodzieniec zaczął u nas pracę od prowadzenia pasm nocnych.

Zobacz rozmowę z Michałem Figurskim:

Kolor wszędzie

W grudniu 1994 roku przybył nam kolejny poważny konkurent. W Warszawie zaczął nadawać wtedy RMF FM, “porywając” nam w kwietniu Konrada Piaseckiego, który zaczął pracę dla stołecznej redakcji stacji z Krakowa. Na radiowej skali robiło się coraz ciaśniej, więc trzeba było zainwestować w reklamę. W gazetach i na ulicach zaroiło się więc od reklam stacji radiowych. Kolor zawsze lubił też pokazać się na mieście. I dzięki temu mieliśmy np. paradę volkswagenów “garbusów” z naszym logotypem, niezliczoną liczbę koncertów, wydarzeń, często zaskakujących. Jak np. symulowany upadek satelity Sputnik. 

Akcja Sputnik była dziełem działu promocji Radia Kolor i… Tomka Bryczka, którego dziś możecie słuchać w “Start-upie z Kolorem”, bo jest już u nas… trzeci raz!

Jeśli jesteśmy przy reklamach, nie możemy pominąć życzliwego “starcia” Radia Kolor z Radiem Pogoda. Otóż marketing Pogody wpadł na pomysł, by powiesić na terenie Warszawy część billboardów do góry nogami. Na antenie trwał konkurs, w którym słuchacze mieli zgłaszać lokalizację trefnych billboardów (ratując w ten sposób szefową promocji Pogody przed utratą pracy). I kto pomógł w ich poszukiwaniach…? Ekipa Radia Kolor! Wykupiliśmy wtedy nawet reklamę w “Gazecie Wyborczej”, w której uprzejmie pomogliśmy konkursowej Ewie Migdałowskiej. 

Grube Ryby wypływają na szerokie wody

Jeszcze nasze trzecie urodziny świętowaliśmy dość skromnie – w naszej redakcji przy Narbutta. Jak można było przeczytać w “Życiu Warszawy”, wręczono wówczas 18 nagród dla pracowników – otrzymali je m.in. Mariusz Tchórzewski i Hubert Urbański. -Weterani otrzymali laski starcze oraz 0,75 l wódki “Kremlowskiej” – donosiło “ŻW”.

Mann wiecznie w Kolorze

W 1996 roku na liście pracowników nie znajdziemy już Wojciecha Manna. Nie zmienia to faktu, że Kolor wciąż jest z nim kojarzony. Czasem – aż za bardzo… Legenda Koloru – Wojciech Brudziński otrzymał z tego tytułu bardzo oryginalne pismo od Aliny Strześniewskiej…

Piąte urodziny przestały być już tak kameralne, bowiem w 1998 roku po raz pierwszy wręczyliśmy Grube ryby, czyli nagrody Radia Kolor. Na uroczystej gali, pierwsze statuetki powędrowały wówczas do Jolanty KwaśniewskiejKrystyny Czubówny i Juliusza Machulskiego.

U progu XXI wieku Kolor jest w znakomitej formie. W radiu panuje świetna atmosfera, mamy stabilne wyniki słuchalności i zdecydowanie nie narzekamy na finanse. I nie żałujemy sobie przyjemności. 

Nie pokazuj języka Britney Spears!

W 1999 roku dołącza do nas nasz wieloletni DJ – Alek Rogoziński. Alek już na samym początku przekonał się, jak nietypową stacją jest Kolor. Wspomina, że powerplayem w trakcie jego pierwszych dyżurów była piosenka “…Baby One More Time” Britney Spears. Po tym, jak ją zapowiadał, wyłączał mikrofon i pokazywał język w geście dezaprobaty. Do czasu, aż zadzwonił telefon, przez który usłyszał, że słuchaczce nie podoba się, że pokazuje język, bo ona mieszka naprzeciwko radia i wszystko widzi…

Posłuchaj rozmowy z Alkiem Rogozińskim – kliknij

I nie był to jedyny przypadek, kiedy słuchacze nas “podglądali”. W porannym programie, który prowadzili Tomek Bryczek i Marcin Szewczyk, niezwykłą popularnością cieszył się konkurs “Złap Szewczyka”. Pomysł był prosty – Marcin ukrywał się w danym punkcie miasta, a zadaniem słuchaczy było jego odnalezienie. Kłopot w tym, że na jeden z programów Szewczyk zaspał… Tomek więc improwizował, że jego kolega naprawdę jest w danym punkcie miasta, podczas gdy, Marcin w pośpiechu przygotowywał się do wyjścia z domu. Wtedy znowu zadzwonił telefon. –Dlaczego oszukujecie?! Przecież ja widzę przez okno jak Szewczyk biega w gaciach po mieszkaniu! – padło w słuchawce…

Posłuchaj rozmowy z Marcinem Szewczykiem – kliknij

Pod koniec XX wieku dołączył do nas także Mariusz Abramowicz.

Zobacz rozmowę z Mariuszem Abramowiczem:

Było zatem naprawdę wesoło, ale na horyzoncie widać było powoli zmiany. W 1999 roku tracimy kolejne nazwisko na rzecz RMF. Do Krakowa przeprowadza się Michał Figurski. Po 4 latach spędzonych przy Narbutta 41/43, kończy pracę jako nasz poranny DJ i Dyrektor programowy. Wspierał go wówczas Marcin Sobesto. I to dopiero początek wielkich zmian…

Fundusz i brak funduszy

W 2000 roku Paweł Obrębski, większościowy udziałowiec Radia Kolor postanawia sprzedać dużą część udziałów funduszowi inwestycyjnemu, który w Kolorze widzi potencjalną maszynkę do pieniędzy. Bo Kolor ma wtedy doskonałe wyniki finansowe, jest więc łakomym kąskiem dla inwestora. Kłopot w tym, że trafiliśmy na inwestora, który o radiowym biznesie nie miał zielonego pojęcia. W dotychczasowej Prezes Zarządu – Alinie Strześniewskiej, przedstawiciele funduszu widzą zagrożenie. I zwalniają ją z dnia na dzień w 2000 roku. By dodać sytuacji dodatkowej dozy absurdu – wprowadza się zakaz kontaktu z Aliną dla pozostałych pracowników. 

Zobacz rozmowę z Martą Kuligowską:

Do niezwykle kuriozalnej sytuacji dochodzi także pod koniec 2000 roku. Ówczesny zarząd Koloru ma kłopoty ze zgłoszeniem wniosku w sprawie nowej koncesji. Dokumenty do konkursu w ostatniej chwili po nocach przygotowywała Danusia Borkowska-Rostek. W podziękowaniu otrzymała telewizor, a niedługo później… wypowiedzenie. Danka przez nowych właścicieli postrzegana jest jako “człowiek Aliny”. Szczęśliwie – konkurs został rozstrzygnięty na naszą korzyść.

W radiu na dobre rozkręca się karuzela zmian. Dyrektorzy programowi pracują po rok, co rusz zmienia się koncepcja programu. Ciężko zliczyć wszystkie formaty, w jakich graliśmy na początku XXI wieku. Już po roku “nowych rządów”, Kolor ze stacji przynoszącej ogromne zyski, zaczyna przynosić duże… straty!

Zobacz rozmowę z Elżbietą Obrębską:

Nowe i jeszcze nowsze Radio Kolor

Pierwszy eksperyment nazywa się “Nowe Radio Kolor 103 FM”. Nasz charakterystyczny logotyp, który od początku uległ tylko nieznacznej modyfikacji, przechodzi do historii. Nowe logo Koloru ma być zgodne z zasadami feng-shui – podobnie jak nasza redakcja, w której następuje szereg zmian.

Jingiel Radia Kolor z 2000 roku:

Poranny program w 2000 roku zaczyna prowadzić Mariusz Rokos, do którego dołącza znana Wam do dziś Justyna Sokołowska“Rozkoszny poranek” przetrwał jednak zaledwie kilka miesięcy. Ze stanowiskiem Dyrektora programowego pożegnał się bowiem Piotr Jałowiec, a nowa programowa – Barbara Pijanowska miała inną koncepcję na poranny program.

“Nowe Radio Kolor 103 FM” nie przynosi oczekiwanych efektów, dlatego niecałe dwa lata później zapada decyzja o kolejnej rewolucji. Zgadnijcie, co się znowu zmieni? Tak, nasze logo! Pomarańczowo-zielony znak przejdzie do historii jako najkrócej obowiązujący logotyp Koloru, bo już w 2002 roku zastąpił go nowy. Tym razem naszą firmową barwą stała się czerwień:

Do naszej ekipy dołączają kolejne utalentowane nazwiska takie jak: Marzena Rogalska, Andrzej Sołtysik, Hubert Radzikowski czy Piotr Zworski. Profil muzyczny stacji także ulega modyfikacji. Od 2002 roku Kolor gra “Wszystkie barwy muzyki lat 80 i 90”. Na antenie pojawia się też zupełnie nowa oprawa dźwiękowa przygotowana przez Studio Spot.

Jingiel z 2002 roku:

Ruszyła także wielka kampania reklamowa z modelami wystylizowanymi na gwiazdy lat 80 i 90. Plany były niezwykle ambitne. W połowie 2002 roku, ówczesne kierownictwo stacji spodziewało się… podwojenia wyników słuchalności na koniec tego samego roku. Plan się nie powiódł.

Czy leci z nami pilot?

Nie brakowało wówczas także dobrych pomysłów. Na przykład w tamtych czasach, jako jedyna stacja w Polsce, śledziliśmy korki z pokładu policyjnego śmigłowca i relacjonowaliśmy je w serwisach drogowych “Auto-slalom”.

Trzeba jednak uczciwie przyznać, że w pierwszej dekadzie XXI wieku Kolor nie miał szczęścia do decyzji. Rozmywało się nasze DNA, słuchacze byli zirytowani ciągłymi zmianami, w Warszawie wciąż przybywało nowych stacji radiowych, coraz popularniejszy stawał się także internet. Ale praktycznie w żadnej chwili w naszej historii nie opuszczało nas szczęście do ludzi, których można było słuchać na antenie. 

W 2004 roku przychodzi kolejna programowa rewolucja. Tym razem pod szyldem “Kobieca częstotliwość”. Radio Kolor staje się wówczas pierwszą stacją, która kieruje swój program do kobiet. 

Jak wyglądała wtedy antena Radia Kolor? Przy okazji naszych 26 urodzin, opowiedział nam o tym Igor Sokołowski, ówczesny DJ Koloru.
Posłuchaj rozmowy z Igorem Sokołowskim – kliknij

W 2005 roku stery porannego programu przejmuje kolejny nowy duet. Wtedy pracę w Kolorze zaczyna Maciek Rock, który dołącza do Igora Sokołowskiego. Ich poranek też nie przetrwa długo. Rock pożegna się z Kolorem po zaledwie trzech miesiącach…

Zobacz rozmowę z Maćkiem Rockiem:

1995, 2005 – historia zatacza koło

Po doprowadzeniu Koloru na skraj przepaści – fundusz będący właścicielem naszej stacji kapituluje. Na początku 2005 roku postanawia sprzedać udziały w zadłużonym na potęgę radiu. Trafiają one do… Aliny Strześniewskiej. Tej samej, która 10 lat wcześniej trafiła do nas, by  postawić radio na finansowe nogi. Teraz musi zrobić to ponownie. Mamy jednak inne czasy i… wielkie długi. Plus Alina tym razem robi to na własny rachunek – to już jej radio, jest większościowym udziałowcem.

Programem najpierw zajmuje się Krzysztof Łuszczewski, który dotychczas pracował w poznańskim radiu RMI, także należącym do Aliny Strześniewskiej. Później “Łuszczu” zajmie się muzyką w Kolorze. 

W połowie 2005 roku Strześniewska wykupuje upadające Jazz Radio, które przenosi się do siedziby Koloru przy Narbutta 41/43. Jego zarządzaniem zajmuje się Łuszczewski.

Pod koniec 2005 roku drogi Radia Kolor i Radia GRA znów się przecinają. Dyrektorem programowym Radia Kolor zostaje Przemysław Sikorski, dotychczasowy szef GRY.

Żegnamy się z czerwienią. Logo Koloru odzyskuje barwy. Nasz nowy znak nawiązuje nieco do historycznego logotypu:

W 2007 roku zapadają dwie istotne decyzje. Szefem muzycznym Koloru zostaje David Podhajski i zaczyna się rewolucja muzyczna, z której czerpiemy do dziś. Kolor jako jedyna stacja w Polsce skupia się na muzyce soul i R’n’B. W tym samym roku powracamy do pomysłu “kobiecego radia” – na antenie pojawia się hasło “Jedyny Kolor dla pewnych kobiet”, muzyka i program są dostosowywane do upodobań płci pięknej.

Pod koniec sierpnia 2008 roku na Narbutta 41/43 trafia… autor tego opracowania. Obejmuję pasmo wieczorne – 18:00-22:00 po Davidzie Podhajskim, który opuszcza Kolor. Muzyczne stery przejmuje wówczas Rafał Witkowski, który współprowadzi nasz poranek wraz z Olgą Cieślak. Pod koniec 2008 roku Alina Strześniewska sprzedaje Jazz Radio, którego warszawska i krakowska częstotliwość będą od grudnia częścią startującego wówczas Chilli ZET

Natomiast sam Kolor zaczyna rozkręcać się na nowo. Powoli rodzą się pomysły, które będą z nami do dziś. Jak np. nasze pikniki w Parku Kultury w Powsinie czy spotkania z cyklu Kolory Kobiet.

Kolor po niemiecku

W 2009 roku nasze logo przechodzi mały lifting i od kwietnia prezentuje się tak:

W tym czasie badania słuchalności nie powalają na kolana, biznes się powoli kręci, jednak ciężko o rozwój – ciągniemy za sobą gigantyczny ogon w postaci długów z ostatnich lat. W związku z tym, zapada odważna decyzja. Rozpoczynamy współpracę z niemieckimi konsultantami radiowymi, którzy obiecują nam złote góry. Na razie to jednak ogromna inwestycja. Przeprowadzamy ogromne badania warszawskiego audytorium radiowego i duże testy muzyczne. Wielki sukces ma być na wyciągnięcie ręki. Ja zaczynam łączyć w tym czasie pracę prezentera z pracą w dziale promocji Koloru. Kiedy zaczyna się ścisła współpraca z konsultantami – dołączam do Rafała Witkowskiego i razem zajmujemy się muzyką w stacji. Przed nami ogrom pracy.

W grudniu 2009 roku pierwsza poważna operacja. Wraz z Rafałem zmieniamy jednocześnie program do układania muzyki, jak i program emisyjny. Jako pierwsi w Polsce łączymy te dwa systemy. Zaczynamy wielkie przełączenie w piątkowe popołudnie. Z radia wychodzimy dopiero w niedzielne popołudnie. Dosłownie wyrzuca nas z redakcji ochroniarz, na polecenie Aliny Strześniewskiej, która dowiedziała się, że pracujemy nieprzerwanie od ponad 48 godzin…

Głosem naszej stacji w 2010 roku zostaje Andrzej Ferenc, który (z krótką przerwą) pełni tę funkcję do dziś. Zmieniona według wskazań konsultantów ramówka rusza w lutym 2010 roku. Zmienia się także nasza muzyka – zgodnie z trendami, baza muzyczna zostaje poważnie ograniczona, pomimo naszych poważnych obiekcji. Ufamy wtedy konsultantom, choć pokłady cierpliwości już zaczynają się kończyć…

Jednym z najbardziej osobliwych pomysłów była wówczas likwidacja wieczornego pasma, które straciło prowadzącego. Zamiast tego, na antenie pojawiały się kwestie nagrane przez naszego lektora, który swoim aksamitnym głosem wygłaszał takie kwestie jak: “Nie musisz nic, możesz wszystko. Odpocznij z nami przy kubku dobrej herbaty”. Brzmiało to wyjątkowo absurdalnie w trakcie intensywnej zimy, która sparaliżowała miasto…

Prezenterzy Koloru w 2010 roku. Od lewej: Łukasz Suda, Rafał Witkowski, Olga Cieślak, Marcin Kusy i Justyna Sokołowska:

Przygoda z konsultantami kończy się… najgorszymi wynikami słuchalności w naszej historii. Po roku – nie ma już śladu po niemieckich “ekspertach”, odkręcamy część zmian i sami zajmujemy się muzyką. Efekty przychodzą błyskawicznie – odzyskujemy słuchaczy i działamy dalej. W kwietniu 2011 zmienia się nasz poranek. Zaczynam prowadzić “Dzień dobry z Kolorem” wraz z Marcinem Kusym. Program, który przetrwał nieco ponad rok, a o dziwo – jest pamiętany przez niektórych do dziś.

Disco Kolor?

Pamiętacie, jak wspominałem, że w Kolorze na szczęście nie zagościło nigdy disco-polo? To teraz być może Was zszokuję, ale było blisko. I to nie tak dawno temu… W 2011 roku dołącza do nas Maciej Dobrowolski, który swoje sukcesy odnosił w stacjach grających ten radosny gatunek. I to on zaproponował, by Kolor został jedyną stacją w Warszawie, która odważy się zagrać disco-polo. Najpierw w nocy, a później – zobaczymy… I znowu użyję tego słowa – na szczęście – Alina Strześniewska powiedziała “nie”. My po prostu nie chcemy robić radia, którego sami nie chcemy słuchać… Choć, jak pokazał to kilka lat później sukces Radia Plus, a następnie VOX FM – to mogła być dobra dla słuchalności decyzja. Co ciekawe, trzon ekipy zmienionego Radia Plus stanowili byli pracownicy Koloru – Norbert Bieńkowski, Konrad Piwowarski, Maria Guzek i Paweł Doncbach.

W tamtym okresie muzycznie Kolor zaczyna znowu skręcać w kierunku muzyki popularnej, zahaczając o nie najwyższych lotów dance, co piszącego te słowa przyprawiało o zawrót głowy. W lutym 2012 roku opuszcza nas nasz wieloletni DJ i szef muzyczny – Rafał Witkowski

Posłuchaj rozmowy z Rafałem Witkowskim – kliknij

Koniec wakacji 2012 to początek mojego końca w Kolorze. Zostajemy rozdzieleni z Kusym. Marcin zostaje na porankach, ja wracam na pasmo 18:00-22:00. W październiku podejmuję chyba najtrudniejszą decyzję w moim życiu – odchodzę z Koloru. Jak się później okazało – nie na długo…

Zmiana warty

Wróciłem już w marcu 2014 roku. Jednak nie na antenę, a jako Zastępca Dyrektora Programowego. Ponieważ przez 1,5 roku pracowałem w serwisie internetowym – miałem wówczas fiksację na punkcie naszej obecności w sieci. Na pierwszy ogień poszła nasza strona internetowa, którą zmieniliśmy i jedną z moich pierwszych decyzji było założenie konta na Instagramie. Kto wówczas najgłośniej zaprotestował? Jedna z najbardziej aktywnych dziś w social mediach prezenterek – Justyna Sokołowska! Wraz z Łukaszem Borysem – ówczesnym Szefem muzycznym zaczęliśmy też porządki w muzyce. Wracaliśmy do tego, co najlepiej grało mi w sercu i w badaniach – miksu R’n’B, soulu i popu z nieco wyższej półki. 

Przeprowadziliśmy też dużą kampanię reklamową, której twarzą została Ania Dąbrowska.

W 2015 wróciliśmy też do tradycji wręczania Grubych Ryb i świętowania naszych urodzin. Pierwsza po 11 latach przerwy gala odbyła się w Opera Club.

Zobacz relację z Grubych Ryb 2015:

W 2015 roku postanowiliśmy też odświeżyć nasze logo. Skorzystaliśmy z nowego wówczas trendu – projektowania społecznościowego. Graficy z całej Polski przesłali nam setki prac, z których finalnie wybraliśmy propozycję Mateusza Dzierży:

1 lutego 2016 roku zastępuję Przemka Sikorskiego na stanowisku Dyrektora programowego Koloru, który do dziś jest najdłużej urzędującym szefem naszej stacji. Moją prawą ręką zostaje Alex Strześniewski, który zajmował się wówczas także studiem produkcyjnym Koloru.

W marcu po raz pierwszy (i chyba ostatni) zatrudniam Szefa muzycznego Radia Kolor, z którym rozstajemy się jednak po… miesiącu. Muzyka w Kolorze to dla mnie świętość, nie pozwalam jej skrzywdzić…

W maju dołączają do nas Kasia Morawska i Tomek Dunowski, a nasz poranek otrzymuje nową nazwę – “Mobilizacja”. Jak się później okaże – Tomek będzie jednym z najdłużej urzędujących “porankowców” – będzie z nami do czerwca 2019 roku. W połowie 2017 roku dołączy do niego Alicja Bendkowska, która będzie prowadziła poranki jeszcze dłużej – do października 2022 roku. 

W 2017 roku z okazji naszych 24 urodzin wprowadzamy na antenę zupełnie nową oprawę dźwiękową, którą przygotowało londyńskie studio Wisebuddah. Wtedy też narodził się liner, który jest z nami do dzisiaj, czyli “Barwne granie”

Jingle z 2017 i 2019 roku. W tym drugim usłyszycie… Alicję Bendkowską:

Czasy (w miarę) współczesne

Bardzo ciężko mi pisać o ostatnich latach. Bo musiałbym przy okazji recenzować swoją własną pracę. A czemu mi tak ciężko? Po pierwsze, czuję się odpowiedzialny za to, co się dzieje z Kolorem w ciągu ostatnich kilku lat, a po drugie – ja jestem wiecznie z siebie niezadowolony… A to przecież urodziny, powinno być radośnie! Pozwólcie zatem, że będę zmierzał powoli do kropki. 

W przeciągu ostatnich lat zrobiliśmy wiele genialnych akcji na mieście. Nadawaliśmy specjalny program na żywo z tramwaju czy z autobusu. Zrobiliśmy cykle wyjazdowe – jeździliśmy po całym Mazowszu i Warszawie, mieliśmy nawet specjalne studio na lotnisku w Modlinie!

W 2019 roku Kolor nadawał nawet z… Himalajów! Konrad Czubaj wziął udział w specjalnej wyprawie, którą relacjonowaliśmy na antenie w cyklu “Halo Himalaje”.

Były też ciężkie chwile. Do takich bezsprzecznie trzeba zaliczyć wybuch pandemii COVID-19. Mieliśmy zresztą dodatkowe “szczęście”, bo pod koniec 2019 zaczęliśmy rozdawać bilety na wyjazd z Beatą Pawlikowską do… Chin! Kiedy nadszedł pierwszy lockdown, byliśmy zszokowani. Nagle trzeba było na nowo zorganizować pracę całej redakcji. I zdaliśmy egzamin celująco. W najtrudniejszym momencie w naszej redakcji w ciągu całego dnia przebywały maksymalnie… 3 osoby. Wymiennie jeden prowadzący i 2 realizatorów. Dziennikarze newsroomu pracowali wyłącznie zdalnie, a prezenterzy nadawali programy na żywo ze swoich domów. Dzięki temu uniknęliśmy paraliżu anteny, co zdarzyło się innym stacjom. 

Jestem też bardzo dumny z naszej akcji #WspieramMałyBiznes, w trakcie której, jako pierwsi w Polsce zaoferowaliśmy małym firmom możliwość darmowej reklamy na naszej antenie. Do naszej akcji przyłączyły się później inne lokalne stacje, a podobną akcję zorganizowała m.in. telewizja TVN.

W 2021 roku nasze logo znowu przeszło małą metamorfozę. Dokonał jej jego autor – zależało nam, by uprościć nasz znak i do dziś z dumą się nim posługujemy:

W marcu 2021 roku rusza nasze odświeżone studio produkcyjne – Studio 103. Jego szefem zostaje Wojtek Jakubas.

W 2023 roku rusza także kierowane przez Wojtka Studio Kreatywa, w którym powstała część naszych urodzinowych wywiadów. 

Pamiętam też jak wspaniale zachowali się nasi słuchacze, kiedy Rosja rozpoczęła wojnę w Ukrainie. Błyskawicznie udało się nam wtedy zebrać dary, które zmieściły się w kilku busach.  

Niezwykłą siłę Koloru pokazała także Noc Muzeów w 2022 roku, do której przyłączyliśmy się po raz pierwszy i z pewnością – nie ostatni. Mieliśmy przyjmować gości do godziny 2:00, chętnych było jednak tak wielu, że zapraszaliśmy gości aż do 3:00. W kolejce na wejście do naszej redakcji trzeba było stać nawet 1,5 godziny!

Ostatnie lata obfitowały też w powroty i zmiany. W 2018 na naszą antenę powróciła Beata Pawlikowska, która do 2020 roku prowadziła u nas “Blondynkę w podróży”:

W 2019 opuściła nas (po raz drugi) Justyna Sokołowska. Jej miejsce zajęła Martyna Wawryło, która bardzo szybko została moją prawą ręką, a w raz z nią przyszedł do nas nasz Sekretarz anteny – Marcin Chrzaniuk. Mogę Wam zdradzić, że to jedyne osoby, którym w końcu po latach pozwoliłem na poważnie “dłubać” przy muzyce Koloru. Wcześniej wspomagał mnie w tym jeszcze Paweł Worobiej. Bo jestem tak skonstruowany, że uważam, że “tylko ja to rozumiem!”… Ostatnio do tego grona dołączył też Adam Gołaszewski, który jest z nami od września 2021 r. 

W tym samym roku wróciła do nas (po raz trzeci) Justyna Sokołowska.

Sporo zmian przyniósł rok 2022. Przede wszystkim w newsroomie Koloru, którym od marca zaczął kierować wieloletni dziennikarz Radia ZET – Marcin Walter. W czerwcu po 1,5 rocznej przerwie wrócił do nas Marcin Owczarek. Do newsroomu dołączyli też Miłosz Piotrowski, Jan Kielak, Daniel Kasprowicz i Krzysztof Markowski. 

Jeśli chodzi o prezenterów, w maju poznaliście Bartka Wejmana, który w “Kolorze po godzinach” zastąpił Pawła Worobieja

Alicja Bendkowska “przeprowadziła się” na pasmo “Dzień barwny” w zamian za Konrada Czubaja w październiku.

W listopadzie natomiast powrócił do nas (na trzecią “kadencję”) Tomek Bryczek, z którym mam przyjemność współprowadzić “Start-up z Kolorem”.

I jestem z nich wszystkich niezwykle dumny. Nie tylko dlatego, że miniony rok był dla nas świetny w tej nierównej walce pt. badania słuchalności.

Piękni, trzydziestoletni

Rok naszych okrągłych urodzin też jasno zapisał się w naszej historii. W 2023 roku Grube Ryby ponownie zameldowały się w Opera Club. Gościem specjalnym naszej urodzinowej gali był Alfie Templeman, który po raz pierwszy zagrał dla polskiej publiczności:

W 2023 roku zazieliniliśmy także samo centrum Warszawy! 10 października pod Pałacem Kultury i Nauki pojawił się klon polny zasadzony przez Radio Kolor. Waszą decyzją – otrzymał imię „Kolorowiec”.

To był także prawdziwy rok kobiet! W czerwcu na stanowisko Szefowej Działu promocji dołączyła do nas Maria Sońta. We wrześniu po 4 latach przerwy za sterami Działu handlowego ponownie stanęła Iga Łyczba, a w listopadzie newsroomem Koloru zaczęła kierować Karolina Wasielewska.

No dobra, ale panowie też się nie nudzili… Wrócił do nas także Przemek Cacak, social-mediami Radia Kolor zajął się Hubert Norowski, a na stanowisku sekretarza anteny Marcina Chrzaniuka zastąpił Adam Gołaszewski.

Słowo (nareszcie!) końcowe

Michał Figurski w naszej urodzinowej rozmowie wspomniał, że oprócz warsztatu, niezwykle ważny dla niego był aspekt ludzki. I podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami. My się po prostu szanujemy i lubimy. I mam nadzieję, że to słychać codziennie na 103 FM. 

Pozwólcie, że jeszcze podziękuję wszystkim tym, których nie słyszycie, ale których ciężka codzienna praca też sprawia, że Kolor jest Waszą ulubioną stacją. Możecie ich wszystkich poznać lepiej tutaj.

I nie mogę pominąć naszej właścicielki – Aliny Strześniewskiej. Alino, dziękujemy za wsparcie, zaufanie i za to, że z nami tyle wytrzymujesz! ????

Last, but not least – dziękujemy Wam – naszym słuchaczom. Bo bez Was, nie ma nas. I jeśli dotrwałaś/dotrwałeś do samego końca tego tasiemcowego tekstu – musisz naprawdę nas lubić… Więc szacunek!

I na deser dowód, że człowiek wyjdzie z Koloru, ale Kolor z człowieka – nigdy. Czyli nasi byli pracownicy – Klaudia Szkaradek i Mateusz Ligocki składający nam życzenia na antenie Radia Kampus:

Udostępnij ten artykuł!

Najnowsze podcasty

Daj nam znać!

Coś ciekawego wydarzyło się w Warszawie lub okolicach? 
Warto nagłośnić ciekawą inicjatywę? Może urzędnicy się nie popisali? 

Poinformuj o tym dziennikarzy Radia Kolor! 
Z przyjemnością zajmiemy się Twoim tematem.
W razie potrzeby – gwarantujemy anonimowość.