Na początku maja w bloku przy ul. Marii Gajl doszło do tragicznego wydarzenia. Jak ustalili śledczy, to wówczas 68-latek znalazł zbłąkanego psa na klatce schodowej i zabrał go do domu. Następnie podczas libacji alkoholowej wyrzucił go przez okno z drugiego piętra. Nad ranem o rannym psie dowiedziała się policja i zatrzymała mężczyznę, który miał 1,5 promila alkoholu w organizmie.
Około godziny 1, 2 nad ranem z okna mieszkania wyleciała szafka. Około 8.30 z tego samego okna wyrzucono szczeniaka. Pisk, skowyt, krzyki cierpiącego malucha postawiły na nogi całe osiedle. Mieszkańcy płakali, zdając nam relację – opisywała wówczas szefowa fundacji dla Szczeniąt Judyta, Małgorzata Brzezińska.
W wyniku upadku pies m.in. złamania kręgosłupa i porażenia dwukończynowego kości miednicznych. Zwierzak nigdy nie będzie mógł chodzić o własnych siłach, a jedynie przy pomocy specjalnego wózka, będzie też zawsze potrzebował pomocy w załatwianiu swoich potrzeb.
Teraz sprawca usłyszał zarzuty, grozi mu do 5 lat za znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem oraz 8 za nakłanianie świadków do składania fałszywych zeznań.
Psem zaopiekowała się Fundacja dla Szczeniąt Judyta.