Jak informowaliśmy, na Pradze-Północ doszło do wycięcia wertykalnych ogrodów porastających ściany i mury. Zostały one posadzone tam dzięki projektowi „Zielone ściany dla Pragi”, który powstał w ramach budżetu obywatelskiego 2020. Takie rośliny porastały budynki znajdujące się w siedmiu lokalizacjach. Jednakże w miniony weekend zniknęły one z ulicy Łochowskiej, Białostockiej oraz Łomżyńskiej, odsłaniając tym samym gołe cegły.
Oburzenie tym faktem wyraził Zarząd Praskich Terenów Publicznych, który rozpoczął dochodzenie.
Chciałbym wierzyć w to, że to nie jest żadne umyślne działanie naszego wykonawcy, czy że w ogóle to nie jest działanie naszego wykonawcy. Natomiast mogę zapewnić, że w taki czy inny sposób będziemy dążyli do odtworzenia tych pnączy. Jeśli okazałoby się inaczej, to ZPTP będzie żądało od firmy odnowienia i wyciągnie konsekwencje — powiedział wówczas podczas rozmowy z Radiem Kolor Dyrektor ZPTP Maciej Wójtowicz.
Pracownicy Zarządu Praskich Terenów Publicznych bezpodstawnie wycięli zieleń
Niestety ostatecznie nadzieje te okazały się płonne. Wczoraj Zarząd Praskich Terenów Publicznych opublikował oświadczenie, w którym wskazał winowajców całego zajścia. Początkowo wykonawca, który był zatrudniony przez ten urząd, zaprzeczał, że za dewastacją roślin stali jego pracownicy. W końcu jednak przyznał się do winy i wyszło na jaw, że to właśnie jego firma stoi za wycięciem pnączy.
W wyniku naszych stanowczych rozmów z pracownikami wykonującymi pielenie pnączy zlecone w ww. lokalizacjach, uzyskaliśmy ostatecznie potwierdzenie, że to jednak nasi pracownicy przycięli pnącza. Pomimo zleconego wyłącznie pielenia, przycięli pędy, które porastały mur lub ogrodzenie, zostawiając tylko pędy rosnące bezpośrednio nad ziemią, argumentując to obecnie w sposób zupełnie niezrozumiały… – napisał Zarząd Praskich Terenów Publicznych na Facebooku.
ZPTP napisało również, że wykonawca wyraził ubolewanie i zadeklarował, że obejmie przycięte pnącza specjalną opieką. Urząd analizuje również umowę pomiędzy stronami, by nałożyć na wykonawcę ewentualną karę.
Za zaistniałą sytuację oczywiście przepraszamy w imieniu Wykonawcy i wierzymy, że było to niefortunne i jednostkowe działanie, które więcej się nie powtórzy — czytamy w oświadczeniu.