Przyszłość toru kolarskiego Orzeł wciąż jest niepewna. 14 października zakończyły się konsultacje społeczne, na których mieszkańcy Pragi-Południe mogli wyrazić swoje zdanie i określić, co chcieliby zobaczyć na dawnym terenie RKS-u. Wciąż nie znamy wniosków z nich płynących, jednakże to nie przeszkadza władzom dzielnicy w podejmowaniu działań, mających na celu pozbycie się zabytkowego toru.
Niedawno informowaliśmy o proteście zorganizowanym przez grupę mieszkańców Pragi-Południe, którzy domagali się wykreślenia toru z gminnej ewidencji zabytków. Podczas manifestacji opowiadali się oni również przeciwko wpisaniu Orła do rejestru zabytków. Całe wydarzenie było promowane przez Urząd Dzielnicy Praga-Południe, co Robert Migas-Mazur z Porozumienia Dla Pragi nazwał skandalem.
Rozumiem, że mieszkańcy mogą mieć różne zdania na temat toru. To co jest skandaliczne, to to, że urząd dzielnicy sam inicjuje ten protest i go rozsyła. Konserwator zabytków wszczął postępowanie i to służby konserwatorskie są od tego w Polsce, żeby oceniać, co jest zabytkiem, a co nie. Pracują tam profesjonaliści — powiedział reporterowi Radia Kolor Robert Migas-Mazur z Porozumienia Dla Pragi.
Rada dzielnicy nie chce Orła w rejestrze zabytków
18 października odbyło się posiedzenie radnych z Pragi-Południe, na którym przyjęli oni stanowisko w sprawie Orła i toczącego się wokół niego sporu. 21 radnych było za, 3 nie zagłosowało, a 1 był nieobecny.
Rada Dzielnicy Praga-Południe m.st. Warszawy stoi na stanowisku, że ewentualny wpis toru do rejestru zabytków ograniczy korzystanie z tego miejsca innym użytkownikom. Blokując tą decyzją głos mieszkańców, konserwator dopuszcza się ponadto niebezpiecznego precedensu w postępowaniach konsultacyjnych. Nie przesadzając o wyniku konsultacji, Rada Dzielnicy Praga-Południe stoi na stanowisku, że milionowe nakłady, które będą musiały zostać poczynione na rewitalizację tego terenu, powinny zaspokajać potrzeby większości mieszkańców — czytamy w stanowisku rady.
Ponadto radni uznali projekt łączący funkcję toru kolarskiego z terenem rekreacyjnym za nierealny. Podkreślili, że jest to niemożliwe, ponieważ nie da się zagospodarować śródtorza zielenią urządzoną. Inne zdanie na ten temat mają, chociażby członkowie stowarzyszenia Nowe Dynasy, którzy od lat promują taką koncepcję. W ich zamyśle Orzeł miałby stać się miejscem wielofunkcyjnym, które łączyłoby w sobie funkcje rekreacyjne, sportowe i kulturotwórcze, według ich projektu, by to osiągnąć, pozbycie się toru z 1972 roku nie byłoby konieczne.
Obiektowi na styku warszawskiego Kamionka i Grochowa chcemy nadać nową formułę otwartego dla mieszkańców, wielofunkcyjnego centrum o charakterze rekreacyjno-sportowym. Naszym zamiarem jest ożywienie zapomnianego miejsca, nawiązanie do jego historii oraz silnych tradycji kolarskich w kontekście rozwijającej się kultury rowerowej — pisali aktywiści z organizacji Nowe Dynasy.
Co stanie się z torem, jeśli zostanie wpisany do rejestru zabytków?
Jeśli pomimo sprzeciwu władz Pragi-Południe Orzeł zostanie wpisany do rejestru zabytków przez konserwatora mazowieckiego, to zyska on lepszą ochronę przed ewentualnym wyburzeniem. Taką ochroną obiekt jest objęty już teraz, ponieważ figuruje one w gminnej ewidencji zabytków, oznacza to, że powinien on zostać uwzględniony w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego.
My jako społecznicy jesteśmy za tym, żeby ten teren Orła otworzyć dla ludzi, żeby utworzyć tam strefę sportowo-rekreacyjną. To nie jest tak, że chcemy, żeby tam jeździli tylko zawodowi kolarze torowi, chcemy, żeby ten teren był dla mieszkańców, dla sportowców, dla amatorów-sportowców. Pamiętajmy, że miasto wydaje gigantyczne pieniądze na stadion Legii czy Polonii. Bardzo dużo idzie na ten sport zawodowy, a tak naprawdę to ten sport amatorski powinien być szczególnie zaopiekowany. To powoduje, że jesteśmy zdrowsi i szczęśliwsi. Orzeł jest symbolem takiego amatorskiego sportu, dlatego będziemy go bronić — powiedział reporterowi Radia Kolor Robert Migas-Mazur z Porozumienia Dla Pragi.
TV nie oglądała rada dzielnicy Praga-Płd., w której PO z PIS przyjęły wspólne stanowisko. Wg. nich nie można łączyć różnych funkcji… bo na środtorzu nie da się zrobić zieleni i .
Niespodzianka – tam już od lat jest zielono i rosną drzewa I można spokojnie sadzić kolejne. pic.twitter.com/YRW3Uk6leu— Stefan Gardawski (@SGardawski) October 18, 2022