Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyroku. Szczególnie z tej drugiej części, ponieważ razem z prokuraturą wnioskowaliśmy o osiem lat zakazu wykonywania zawodu lekarza, a sąd sam z siebie dał dziesięć lat — poinformowała pełnomocniczka żony Piotra Pawłowskiego, radca prawny Beata Bosak-Kruczek.
W 3 października 2018 Piotr Pawłowski, który był twórcą i prezesem fundacji Integracja, stracił w swoim domu przytomność. Cierpiał on na porażenie klatki piersiowej. Jego żona wezwała na miejsce pogotowie, a sama przystąpiła do reanimacji.
Wkrótce do domu przybyli ratownicy, a wraz z nimi kierujący zespołem Jerzy M. Lekarz nie był jednak zainteresowany udzielaniem pomocy, nie zbliżył się nawet do Piotra Pawłowskiego. Później okazało się, że zamiast pomagać umierającemu, lekarz uzupełniał jego dane w Karcie Medycznych Czynności Ratunkowych. Ratownicy zeznali, że nie zapytał on nawet o parametry życiowe pacjenta, nie wydał także polecenia podania leków na pracę serca. Ratownicy podjęli próbę ratowania Pawłowskiego i przewieźli go do Szpitala Bródnowskiego, był on nieprzytomny i znajdował się w ciężkim stanie. Objawy wskazywały na ciężkie uszkodzenie mózgu spowodowane niedotlenieniem i niedokrwieniem.
Piotr Pawłowski zmarł 8 października o godzinie 2:50. Oskarżony Jerzy M. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Został oskarżony o narażenie pokrzywdzonego Piotra Pawłowskiego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentacji medycznej. To już drugi akt oskarżenia dla tego lekarza. Niedługo po śmierci Pawłowskiego podjął on podobną interwencję wobec Wiesławy W., która zmarła 9 listopada 2018 roku.