W lipcu 2022, Adrian B. prowadził Mercedes SL500 po ulicach Kobyłki, przewożąc trzech pijanych kolegów, w tym dwóch na dachu kabrioletu. Po utracie kontroli nad pojazdem i uderzeniu w słup, dwaj mężczyźni na dachu zginęli na miejscu.
W toku procesu, obrońca oskarżonego, adwokat Dariusz Budzyński, argumentował, że decyzja o jeździe była wspólna, podkreślając przyjaźń i wspólne spędzanie czasu przez mężczyzn. Oskarżony wyraził skruchę, lecz nie pojawił się na rozprawie.
Zarówno prokuratura, jak i pełnomocnik jednej z wdów, uznali wyrok za zbyt łagodny, apelując o zaostrzenie kary. Prokuratura wnioskowała o 14 lat więzienia, podczas gdy obrońca oskarżonego domagał się łagodniejszego wyroku.
Sąd Okręgowy Warszawa-Praga ostatecznie utrzymał wyrok Sądu Rejonowego w Wołominie, uznając go za adekwatny i wyważony. Podkreślono również, że pasażerowie byli świadomi ryzyka, jakie podejmowali.