Nocne ograniczenie sprzedaży alkoholu w sklepach i stacjach benzynowych z powodzeniem obowiązuje już w innych dużych miastach takich jak Wrocław, Gdańsk czy Katowice, a nawet w podwarszawskich gminach – Podkowie Leśnej, Grodzisku Mazowieckim, Brwinowie, Michałowicach, Raszynie czy Zielonce. We wszystkich tych miejscach widać poprawę bezpieczeństwa, jednak władze Warszawy nie zamierzają iść śladami tych samorządów.
Kilka miesięcy temu społecznicy z Miasto Jest Nasze i Porozumienia Dla Pragi złożyli w Ratuszu petycję, w której domagali się wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu w sklepach i na stacjach benzynowych na terenie całego miasta w godzinach od 22:00 do 6:00. Jak dowiedziało się Radio Kolor, rada Warszawy ma zamiar odrzucić ten pomysł. Teraz potwierdza to także Rafał Trzaskowski, który zaznaczył, że jest przeciwnikiem takiego rozwiązania.
Ja pamiętam czasy, w których były zakazy sprzedawania alkoholu i wszyscy pamiętamy, ci, którzy mają już określoną liczbę lat, jak to się skończyło. Ja nie chciałbym wprowadzać takich zakazów, które później będą bardzo trudne do egzekwowania i chciałbym zadbać przede wszystkim o bezpieczeństwo — mówi Rafał Trzaskowski.
Straż miejska nie poradziłaby sobie z nocnym zakazem sprzedaży alkoholu?
Prezydent zaznaczył, że wprowadzenie zakazu nocnej sprzedaży alkoholu sparaliżowałoby straż miejską, która musiałby się zajmować tylko egzekwowaniem takich przepisów.
To by oznaczało, że straż miejska, która jest bardzo obłożona przeróżnymi interwencjami, musiałaby się zająć tylko i wyłącznie tym — powiedział Rafał Trzaskowski.
Rafał Trzaskowski przekreśla wprowadzenie takich regulacji z powodu niewydolności straży miejskiej. Jednocześnie prezydent nadal nie proponuje rozwiązań problemów kadrowych tej formacji. Pytany o ewentualne podwyżki nie podaje konkretów.
Przez cały czas rozmawiamy o tej bardzo trudnej sytuacji. Już podwyżki były dla większości pracowników magistratu, naszych spółek i dla tych wszystkich, którzy dbają o komunikację miejską. Jak państwo wiecie, sytuacja budżetowa miasta jest bardzo, bardzo trudna — mówi.
Tymczasem straż miejska jest przeciążona już teraz, bez dodatkowych obowiązków w postaci egzekwowania zakazu nocnego sprzedaży alkoholu. W formacji nadal jest około 300 wakatów. Pojawiają się także informacje, że wiele spraw zgłaszanych tej służbie jest niedokańczanych właśnie z tego powodu. Straż miejska przyznała na piśmie, że ten problem występuje, a źle parkujący kierowcy często pozostają bezkarni.
Inne zdanie na temat nocnego zakazu sprzedaży alkoholu ma Jan Mencwel z Miasto Jest Nasze, który uważa, że pomógłby on w pracy strażnikom.
To nie prawda, że straż miejska miałaby więcej pracy po wprowadzeniu nocnego zakazu ograniczenia alkoholu, bo taki zakaz jest bardzo łatwy do egzekwowania, a kiedy tego zakazu nie ma, to w nocy pijani ludzie wszczynają w Warszawie burdy, awantury, śmiecą. To są wszystko też sprawy, w których interweniuje straż miejska. Z pewnością tej pracy dla tej formacji byłoby po prostu mniej, gdyby tę nocną sprzedaż alkoholu ograniczyć — mówi Radiu Kolor Mencwel.
Jeśli nie zakaz, to co?
Jeśli będziemy rozmawiać o ograniczeniach punktów sprzedaży, o tym, żeby nie było kilkunastu punktów sprzedaży w tym samym miejscu, o tym, żeby wprowadzić pewną dozę zdrowego rozsądku, jak najbardziej -mówi Rafał Trzaskowski.
Według statystyk podawanych przez autorów petycji, warszawiacy piją nawet o 40% więcej niż reszta Polaków, a problem alkoholizmu w Warszawie jest naprawdę poważny. W stolicy jest około 3 tysięcy punktów sprzedaży alkoholu, a jeden monopolowy przypada na 309 osób. Ratusz problem zauważa. Z danych podawanych przez miasto wynika, że 80% uczniów z grupy wiekowej 15-16 lat próbowało już alkoholu. Włądze Warszawy niedawno zorganizowały kampanię „Nie daj się nabić w butelkę. Z alkoholem nie wygrasz”, do której został zaangażowany youtuber Marcin Kruszewski z kanału „Prawo Marcina”. Akcji towarzyszy wielkoformatowy mural, który oglądać można przy skrzyżowaniu al. Jana Pawła II z ul. Anielewicza w Warszawie. Czy jednak malowidło jest w stanie przekonać młodzież do ograniczenia spożywania alkoholu?
Wydaje się, że prezydent Trzaskowski po prostu nie do końca zrozumiał na czym polega nasza propozycja, to nie jest nocna prohibicja, to nie jest zakaz dobrej zabawy, to nie jest nawet całkowity zakaz sprzedaży alkoholu, to jest tylko i wyłącznie ograniczenie dotyczące stacji benzynowych i sklepów monopolowych, całodobowych, tych, które dzisiaj są w Warszawie niemal na każdym kroku. Jest to swego rodzaju patologia, że w Warszawie jest łatwiej kupić flaszkę niż bułkę, już nie mówiąc o tym, że łatwiej jest dostać się do całodobowego monopolowego niż do nocnej apteki — mówi Jan Mencwel.
Chcielibyśmy, żeby było trochę więcej normalności i trochę więcej bezpieczeństwa na naszych ulicach — podsumowuje Jan Mencwel.