Profesor filozofii Greg (Tim Robbins) oraz jego żona Audrey (Holly Hunter) mają czwórkę dzieci – trójkę dorosłych już, adoptowanych dzieci pochodzących z Somalii, Wietnamu oraz Kolumbii, a także biologiczną siedemnastoletnią córkę. Ta pozornie doskonała, postępowa rodzina podzielona jest wieloma rysami, z których część wynika z tajemnic, które znają wybrani. Nagle w rodzinie pojawia się nowy problem – jedno z dzieci zaczyna widzieć rzeczy, których nie widzą inni. Czy to choroba psychiczna, czy może coś innego?
„Tu o teraz” to najnowszy serial stworzony przez Alana Balla, uhonorowanego Oscarem® autora głośnego filmu „American Beauty” oraz obsypanych nagrodami seriali „Sześć stóp pod ziemią” i „Czysta krew”. W rolach głównych w „Tu i teraz” wystąpili zdobywcy Oscara® Tim Robbins („Rzeka tajemnic”) i Holly Hunter („Fortepian”). Obok nich w obsadzie serialu znaleźli się Raymond Lee (serial „Mozart w dżungli”), Sosie Bacon („Trzynaście powodów”), Daniel Zovatto („Nie oddychaj”), Jerrika Hinton (serial „Chirurdzy”), nominowany do nagrody Emmy® Peter Macdissi (serial „Sześć stóp pod ziemią”), Joe Williamson (serial „Spojrzenia”) oraz Andy Bean (serial „Power”).
– Kiedy przystępowałem do pracy nad „Tu i teraz” postawiłem przez sobą dwa cele. Po pierwsze, nie chciałem stworzyć kolejnej opowieści o białej rodzinie, bo było już milion takich produkcji. Po drugie, chciałem umieścić w nim jak najwięcej wątków i tematów. Jestem wielkim fanem „Gry o tron”, gdzie dzieje się naprawdę dużo. Taka kumulacja wydarzeń sprawia, że doświadczenie serialu przez widzów jest pełniejsze – wyjaśnia Alan Ball.
Historię rodziny Grega i Audrey twórca serialu wykorzystał do tego, by opowiedzieć o współczesnej Ameryce, kraju dynamicznych zmian i radykalnych podziałów. Przede wszystkim jednak, „Tu i teraz” jest opowieścią o rodzinie, co zbliża tę produkcję do kultowego serialu Alana Balla „Sześć stóp pod ziemią”. – Kiedy myślę o produkcjach opowiadających o rodzinie, najczęściej przychodzą mi do głowy historie o rywalizacji pomiędzy rodzeństwem albo o walce z chorobą, codziennych wyzwaniach i problemach, z którym ludzie muszą sobie radzić. Ale takich filmów i seriali jest bardzo dużo. Kiedy pracowałem nad „Sześcioma stopami pod ziemią” starałem się zrobić dramat rodzinny, który byłby inny niż wszystkie. Taki cel przyświecał mi również podczas realizacji „Tu i teraz” – mówi Alan Ball.
– To opowieść o rodzinie z Oregonu, która, z wielu różnych powodów, stawić musi czoła wielu różnym wyzwaniom i problemom – dodaje odtwórca jednej z głównych ról Tim Robbins. – Bohater, którego gram, przechodzi kryzys wieku średniego, ale „Tu i teraz” nie jest kolejną historią o starzejącym się mężczyźnie. To rzecz o tym, jak żyje się w dzisiejszej Ameryce, jak to jest być członkiem wielokulturowej rodziny i jakie konsekwencje niesie ze sobą polityka Donalda Trumpa – dodaje aktor.
– Zawsze chciałam się spotkać na planie z Alanem Ballem – zdradza zdobywczyni Oscara® Holly Hunter. – Swoim bohaterom potrafi stworzyć wyjątkową przestrzeń, którą cały czas twórczo rozwija odkrywając przed widzami, ale i przed aktorami, nowe znaczenia, sensy i konteksty. Poza tym współpraca z tak utalentowanymi aktorami, jest zawsze przyjemnością – dodaje aktorka.
„Tu i teraz” jest serialem o wyjątkowej rodzinie, której członkowie mają różne korzenie, orientację seksualną i przeszłość. Aby wiarygodnie oddać te postaci na ekranie, Alan Ball zaprosił do współpracy przy pisaniu scenariusza wielu różnych autorów. – Wiedziałem, że nie będę w stanie napisać większości tych postaci bazując na moich własnych doświadczeniach. Kiedy tworzyliśmy zespół scenariuszowy, zaprosiliśmy do niego parę Afro-Amerykanów, azjatę, libańskiego muzułmanina i geja z Palestyny. Pomagali nam również ludzie, którzy sami zdecydowali się na adopcję – wspomina Alan Ball.
Pierwszy odcinek serialu „Tu i teraz” na amerykańskiej antenie telewizji HBO zadebiutował 11 lutego tego roku gromadząc przed telewizorami ponad pół miliona widzów. – „Tu i teraz” oparte jest na pomyśle, który z powodzeniem mógłby stać się podstawą złej opery mydlanej, ale talent Alana Balla zmienił go w coś niecodziennego i intrygującego – pisał o serialu krytyk Brian Lowry na łamach CNN.com. – Kreacje aktorskie są zachwycające, a Ball, również dzięki wrodzonemu pesymizmowi, wie jak napisać angażujące emocjonalnie sceny – dodawał Ken Tuck z Yahoo! TV.