Dawniej na Służewcu istniała dzielnica przemysłowa, jednak po zmianach ustrojowych w Polsce, zakłady przemysłowe zaczęły być wypierane przez biurowce stawiane bez planów zagospodarowania. Okolica szybko zaczęła mieć ogromne problemy z korkami i z kierowcami parkującymi na chodnikach. Wkrótce ten region dorobił się też nowego pseudonimu. Mieszkańcy nie mówili już o Służewcu przemysłowym, a o „Mordorze”. To nazwa nawiązująca do twórczości Tolkiena, w której Mordor to nieurodzajny kraj w Śródziemiu, zamieszkiwany przez złe moce.
Ta nazwa tak bardzo przyległa do tego miejsca, że władze Mokotowa po konsultacjach z mieszkańcami postanowiły zmienić nazewnictwo dwóch powstających ulic. W ostatnich latach Służewiec prężnie się rozwija i przybywa tam już nie tylko korporacyjnych wieżowców, ale również bloków mieszkalnych. Z tego powodu też zostają budowane nowe odcinki istniejących jezdni. Tak jest z planowanymi jezdniami, którym eksperci z Zespołu Nazewnictwa Miejskiego, radni i samorząd dzielnicy wstępnie nadali nazwy Pirytowa i Tytanowa. Teraz, jednak władze zmieniły zdanie.
Ulice Gandalfa i Tolkiena na „Mordorze”
Jak podaje stołeczna „Wyborcza” na ostatniej sesji radni z komisji nazewnictwa dyskutowali już o ulicy Johna Ronalda Reuela Tolkiena oraz Gandalfa. Chodzi oczywiście o pisarza, z którego twórczości pochodzi nazwa „Mordor” oraz o czarodzieja, występującego w jego powieściach. Ostatecznie wszyscy radni, oprócz dwóch polityków PiS-u, poparli pomysł.