Zbigniew Brzeziński urodził się w 1928 roku w Warszawie. Był jednym z najbardziej wpływowych polityków XX wieku, profesorem Uniwersytetu Columbia, dyplomatą i doradcą do spraw bezpieczeństwa prezydentów Stanów Zjednoczonych. Wierzył w upadek komunizmu i stabilną pozycję Polski w Europie i tłumaczył, że silna i wolna, może być centralnym filarem budowy europejskiej demokracji po upadku systemu komunistycznego. Sam o sobie mówił, że jest Amerykaninem polskiego pochodzenia. Doktor honoris causa: Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Warszawskiego i Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Odznaczony Orderem Orła Białego. Podczas dzisiejszej uroczystości swoim wspomnieniami związanymi ze Zbigniewem Brzezińskim podzielił się Rafał Trzaskowski.
Prawdopodobnie godzinami można wymieniać jego zasługi. Mówić, że był wybitnym politologiem, architektem amerykańskiej polityki zagranicznej przez dziesięcioletnia, że miał swój udział w tym, żeby normalizować stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, że zajmował się uspokojeniem sytuacji na Bliskim Wschodzie, ale oczywiście w naszych sercach pozostał przede wszystkim wielkim przyjacielem Polski. Prawdą jest, że zawsze o sobie mówił, że jest Amerykaninem polskiego pochodzenia – mówił prezydent stolicy.
Jak zaznaczył, Zbigniew Brzeziński amerykańskim politykom zawsze przypominał o Polsce.
Wolność nie bierze się z niczego. Gdyby nie Zbigniew Brzeziński, gdyby nie jego zabiegi o to, żeby Polska była traktowana poważnie, gdyby nie jego zabiegi o to, żeby Polska była przyjęta do NATO, gdyby nie to podglebie, które sam przygotował, dzisiaj prawdopodobnie historia Polski wyglądałaby inaczej – stwierdził Trzaskowski.
Przyznał, że czuł dumę oglądając wystąpienia profesora.
Zawsze słuchałem jego nienagannej polszczyzny, przedwojennego sznytu prawdziwego gentlemana, myślałem „dobrze, że ktoś taki jest” – wspominał. Teraz, jak stwierdził, historia zatoczyła koło, ponieważ syn Brzezińskiego jest ambasadorem w Polsce. W dosyć trudnym momencie, wyjątkowym momencie. Nikt się nie spodziewał, że w momencie, kiedy obejmie swoją funkcję, po chwili rozpocznie się wojna – mówił.
W uroczystości wzięła udział także wicemarszałkini Sejmu RP Małgorzata Kidawa-Błońska, która tak mówiła o Zbigniewie Brzezińskim: Powinniśmy pamiętać, o przesłaniu pana profesora: że Polska powinna być demokratyczna, że ważne są prawa człowieka, że powinna być w NATO i w UE. Pamiętam jak na jego pogrzebie odegrano hymn Polski, Stanów Zjednoczonych i Odę do radości, nieformalny hymn Unii Europejskiej. Pan profesor zadbał, by nawet wtedy wybrzmiało jego przesłanie: Polska silna w sojusz z Ameryką i obecna w Unii Europejskiej.
Na wydarzeniu pojawił się również syn Zbigniewa Brzezińskiego Mark, który obecnie jest ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Polsce.
Mój ojciec Zbigniew Brzeziński znany był jako racjonalny, analityczny strateg. Choć w dzieciństwie spędził w kraju swoich przodków tylko kilka lat, Polska zawsze była w jego sercu. Jego ulubionym słowem po polsku było: lojalność – mówił o swoim ojcu Mark Brzeziński, ambasador USA w Polsce.
Myślę, że byłby dumny i wzruszony widząc dziś, jak ważnym partnerem dla Stanów Zjednoczonych stała się Polska. Byłby dumny, że członkostwo w NATO daje Polakom pewność, że będą bezpieczni. Widząc, jak Polacy wspierają Ukrainę i dają przykład innym narodom. To dla mnie zaszczyt uczestniczyć w uroczystości odsłonięcia tablicy Zbigniewa Brzezińskiego. Jako ambasador i jako jego syn mówię Polsce: dziękuję – dodał ambasador USA.