Andrzej Wajda zmarł 9 października 2016, a niedawno miała miejsce 6. rocznica tego smutnego wydarzenia. Dziś na skwerze jego imienia zebrali się, by go uczcić m.in. Daniel Olbrychski, Radosław Piwowarski i Janusz Zaorski. Na uroczystości obecna była jego córka Karolina, Krystyna Janda, Olgierd Łukaszewicz, Janusz Gajos, Joanna Szczepkowska, burmistrzowie warszawskich dzielnic i radni.
Pana filmy pielęgnowały romantyczne wzorce, w czasach kiedy racjonalizm podpowiadał, że ZSRR będzie trwał wiecznie, a Polska na zawsze pozostanie krajem satelickim. Bez tego romantyzmu nie byłoby „Solidarności”, nie byłoby roku 1989 i nie byłoby polskiej wolności. Nie byłoby nas tutaj — mówiła zastępczyni prezydenta m.st. Warszawy Renata Kaznowska.
Wybór miejsca na upamiętnienie Andrzeja Wajdy nie jest przypadkowy. Pan Andrzej przez wiele lat mieszkał nieopodal, pracował, po tych uliczkach spacerowali wraz z nim bohaterowie „Z biegiem lat, z biegiem dni”, „Ziemi Obiecanej” albo „Dantona”, zanim stali się postaciami z filmów i seriali – dodała wiceprezydentka Kaznowska.
Radni przyjęli ustawę o nadaniu temu skwerowi imienia Andrzeja Wajdy już w lipcu. Dzisiaj odbyło się oficjalne odsłonięcie tabliczki z jego imieniem.
Warto, żebyśmy i mieszkańcy i przechodnie byli konfrontowani z pamięcią o nim, żeby bawiły się tu dzieci, przychodziły psy, siedziały starsze panie i starsi panowie, ale też liczę na to, że zatrzyma się młody człowiek i zada pytanie co to jest? – mówiła Agnieszka Holland podczas uroczystości.
Andrzej jest nieustannie obecny, cokolwiek robię, czytam, oglądam, przejmuję się zdarzeniami politycznymi, światem… pytam — a co Andrzej by na to powiedział. Mamy ogromny obowiązek jako obywatele i twórcy, artyści — jesteśmy odpowiedzialni za świat, w którym żyjemy i za ludzi, którzy przychodzą oglądać nasze filmy — podkreślała reżyserka.