"Zielone ściany dla Pragi" to projekt z budżetu obywatelskiego 2020, który zakładał upiększenie wertykalnymi ogrodami szarych ścian na ulicach Pragi-Północ. W ramach tego przedsięwzięcia pnącza pojawiły się na budynkach znajdujących się pod następującymi adresami: ul. Brechta 2/4, ul. Wileńska 18, ul. Grodzieńska 34, ul. Białostocka 51, ul. Radzymińska 29, ul. Łomżyńska 6, ul. Łochowska 52. Jednakże w ostatni weekend ktoś wyciął rośliny na Łochowskiej, Białostockiej oraz Łomżyńskiej, odsłaniając tym samym gołe cegły, które mieszkańcy postanowili zasłonić zielenią za pośrednictwem głosowania w budżecie obywatelskim.
Zarząd Praskich Terenów Publicznych wprost nazywa postępowanie osób, które zniszczyły zieleń głupotą. Jednakże sprawców dalej nie wykryto. Instytucja zapowiada poszukiwanie winnych, nie wyklucza też, że dopuścili się tego jej wykonawcy, ma się to wyjaśnić na jutrzejszym spotkaniu.
Potwierdzam, że otrzymaliśmy takie sygnały, że w weekend z kolejnych miejsc ktoś pousuwał te pnącza z projektu "zielone ściany", który był realizowany z budżetu obywatelskiego. Jesteśmy na etapie wyjaśniania, co prawda mamy już wstępnie odpowiedź z jednego miejsca, od naszego wykonawcy, że nie ma on z tym nic wspólnego. Natomiast w związku z pojawieniem się kolejnych miejsc, chcemy to jeszcze poważnie zweryfikować. Dlatego mamy spotkanie z wykonawcą w celu wyjaśnienia tematu — powiedział podczas rozmowy z Radiem Kolor Dyrektor ZPTP Maciej Wójtowicz.
Chciałbym wierzyć w to, że to nie jest żadne umyślne działanie naszego wykonawcy, czy że w ogóle to nie jest działanie naszego wykonawcy. Natomiast mogę zapewnić, że w taki czy inny sposób będziemy dążyli do odtworzenia tych pnączy. Jeśli okazałoby się inaczej, to ZPTP będzie żądało od firmy odnowienia i wyciągnie konsekwencje — dodał.
ZPTP wyklucza, że to akt zwykłego wandalizmu
ZPTP wyklucza, że to akt zwykłego wandalizmu. Podobne podejrzenia ma również aktywista Krzysztof Daukszewicz, który nagłośnił całą sytuację. Póki co winnych brak.
Jeśli zdarzyłoby się to w jednym miejscu, to można, by to uznać za akt wandalizmu, natomiast jeżeli są już kolejne miejsca, to znaczy, że to jest działanie bardziej zamierzone — powiedział podczas rozmowy z Radiem Kolor Dyrektor ZPTP Maciej Wójtowicz.