W Warszawie można spotkać wiele pomników kobiet, jednak większość z nich jest całkowicie anonimowa i służy tylko jako symbole lub ozdoby. Można spotkać je, chociażby w parkach, np. "Kąpiąca się" (Olgi Niewskiej) w parku Skaryszewskim, czy "Alina" (Henryka Kuny) w parku Żeromskiego. Wiele kobiecych rzeźb znajduje się także w Ogrodzie Saskim. Na 21 stojących tam personifikacji cnót, pór roku, cech umysłu czy nauki, 18 to sylwetki damskie. W Warszawie są także pomniki kobiecych postaci mitycznych, jednak niewiele jest upamiętnień prawdziwych postaci historycznych płci żeńskiej.
Swego czasu odbył się festiwal Warszawa w Budowie, który był poświęcony pomnikom. Wówczas kuratorzy tej wystawy przeanalizowali tematy, jakie się pojawiają na warszawskich pomnikach. Zdecydowana większość to były pomniki męskie i wojenne. Kobiet mamy naprawdę bardzo mało. Indywidualnie mamy upamiętnionych tylko 7, a jako pewnego rodzaju alegorie czy pomniki grupowe, to jeszcze kilka - mówi Stołeczny Konserwator Zabytków Michał Krasucki.
Rzeczywiście, imienne upamiętnienia kobiet w postaci rzeźb w Warszawie to rzadkość, w ten sposób uhonorowanych zostało tylko 7 kobiet. Dwie z nich doczekały się aż dwóch pomników, to Maria Skłodowska-Curie oraz Eliza Orzeszkowa.
Nasza noblistka Maria Curie-Skłodowska ma dwa pomniki, jeden na Ochocie, a drugi przy Nowym Mieście. Mamy też pomnik Marii Konopnickiej w Ogrodzie Saskim i ławeczkę Agnieszki Osieckiej przy ulicy Francuskiej. Pojawia się też kobieta żołnierka Maria Witek i aktorka Halina Mikołajska. Najbardziej znaną kobietą, która została pośrednio upamiętniona na pomniku jest Krystyna Krahelska, której twarzy użyła Ludwika Nitschowa, rzeźbiąc warszawską syrenkę - mówi Stołeczny Konserwator Zabytków Michał Krasucki.
Ponadto warszawiacy mogą podziwiać na dziedzińcu Instytutu Głuchoniemych przy pl. Trzech Krzyży pomnik harcmistrzyni Wandy Tazbir. Z kolei w Wilanowie znajduje się małżeński pomnik Jana III Sobieskiego i Marysieńki. Pojawia się pytanie, dlaczego takich pomników jest tak mało. To problem, który nie dotyczy tylko Warszawy, ale także całej Polski. Stołeczny Konserwator wzywa do zmiany tego stanu rzeczy.
Zmieńmy te proporcje, one są zdecydowanie zaburzone. Jestem też za tym, żeby nie upamiętniać tylko tematów martyrologicznych, wojennych. Mamy też masę kobiet, które zapisały się w historii sportu, kultury czy edukacji. Lista jest bardzo długa - mówi Michał Krasucki.