W nocy z soboty na niedzielę policjanci z Sierpca otrzymali zgłoszenie o płonącej kamienicy przy ul. Płockiej, gdzie mieścił się salon gier. Na miejscu z ogniem walczyli już strażacy. Służby zaczęły ustalać przyczyny pożaru. Mundurowi wkrótce dotarli do mężczyzny, który okazał się sprawcą tej niebezpiecznej sytuacji. Wszystko wskazywało na to, że to podpalenie.
Okazało się, że podpalaczem był sfrustrowany mężczyzna, który wcześniej stracił na maszynach w salonie gier kilkadziesiąt tysięcy złotych. Wściekły nie zamierzał odpuszczać. Poszedł na pobliską stację benzynową, gdzie zakupił substancję łatwopalną. Następnie wrócił do salonu gier i rozlał ją po podłodze. Chwilę później podpalił budynek. Nie był przy tym jednak wystarczająco ostrożny i płomienie zajęły także jego ubrania. Podpalacz sam zapłonął, po czym pobiegł do pobliskiej rzeki i wskoczył do niej.
Po wszystkim 34-latek mieszkaniec Sierpca poszedł do swojego kolegi, który był zaniepokojony jego stanem zdrowia i wezwał na miejsce pogotowie. Obrażenia sprawcy podpalenia były na tyle poważne, że został on przewieziony do specjalistycznego szpitala. Gdy tylko stan zdrowia mężczyzny się poprawi, odpowie on za popełnione przestępstwo, za które grozi mu do 10 lat więzienia.