Elektryczne hulajnogi od kilku miesięcy zyskują na popularności. W Warszawie pojawia się coraz więcej firm oferujących przejazdy tymi jednośladami. Jednak może to być bardzo niebezpieczna forma aktywności. Tylko do przychodni Carolina Medical Center, każdego dnia - z urazami, zgłasza się kilkadziesięciu użytkowników hulajnóg.
- Na ostrym dyżurze jest u nas codziennie jest koło 100-150 osób, z czego naprawdę duża część z nich, to właśnie użytkownicy hulajnóg - mówi Urszula Zdanowicz z Carolina Medical Center i dodaje, że stanowią oni 1/3 ogółu, z kolei 15 procent wymaga leczenia operacyjnego.
Hulajnogiści zgłaszają się z najróżniejszymi przypadkami, które często mogą być groźne.
- Mamy niestety całe spektrum urazów. Od zwykłego upadku, gdzie bardzo często upadając wystawiamy ręce do przodu, więc są to złamania w okolicy nadgarstka, przedramienia. Kończąc na bardzo poważnych urazach kręgów, kręgosłupa, czy złamań kończyn dolnych - dodaje Urszula Zdanowicz.
Groźne powikłania
Ortopeda ostrzega, jak bardzo groźne w skutkach mogą być takie wypadki.
- Takie wieloodłamowe złamanie, to są miesiące leczenia. To bardzo często wymaga leczenia operacyjnego, unieruchomienia, chodzenia o kulach, potem jest wielomiesięczna rehabilitacja. Czasami te złamania są połączone ze złamaniami otwartymi, są więc rany na nodze. To się może powikłać, może dojść do jakiejś infekcji. W ekstremalnych przypadkach może to być zabawa nawet na parę lat - tłumaczy.
Zapytaliśmy warszawiaków. czy bezpiecznie poruszają się na hulajnogach. Jak zapewniają - jeżdżą ostrożnie.
Obecnie osoby poruszające się hulajnogami - według prawa, uznawane są za pieszych. Mają więc prawo poruszać się tylko po chodniku. Niedługo jednak ma to się zmienić. Resort infrastruktury zapowiada przeniesienie hulajnóg na ścieżki rowerowe.
az