Ojciec poszukiwanego Dawida mógł zjeżdżać z autostrady na Węźle Konotopa tylko po to, żeby zmylić trop - to jedna z wersji, którą biorą pod uwagę policjanci.
Jak podaje Gazeta Stołeczna, hipoteza ta zakłada, że mężczyzna działał emocjonalnie, ale wszystko dokładnie zaplanował. Ma o tym świadczyć fakt, że od dwóch tygodni nie pojawił się w pracy.
5-latek zaginął tydzień temu, po tym jak od dziadków zabrał go ojciec, który później popełnił samobójstwo. Poszukiwania skupiają się na trasie przejazdu, którą odtworzyli policjanci.
Zmylił trop?
Mężczyzna wjechał w autostradę A2 w kierunku Warszawy. Na kilkadziesiąt minut zjechał z niej na węźle Konotopa. To właśnie wtedy zadzwonił do matki chłopca i pozwolił jej porozmawiać z Dawidem. Później ruszył w kierunku Warszawy i wysłał matce wiadomość „Już nigdy nie zobaczysz syna”. Następnie tą samą trasą wrócił do Grodziska i popełnił samobójstwo, rzucając się pod pociąg.
Dotychczasowe poszukiwania 5-latka nie przyniosły rezultatów.
łj