O sprawie poinformowała Fundacji Azylu pod Psim Aniołem. "W parku koło alei Kasztanowej przy kościele, ul. Jeżewskiego od pewnego czasu ktoś wrzuca do dolnej misy, przeznaczonej dla psów i ptaków, drobno potłuczone szkło i truciznę w granulkach!” – ostrzega fundacja na Facebooku.
"Kilka psów zostało podtrutych. Szkoda ptaków, nieświadomych zagrożenia, które piją wodę w tym miejscu. Dziś rano nasza wolontariuszka wyjmowała potłuczone drobno szkło butelkowe!" - czytamy dalej.
Śmierć w męczarniach
Jak mówi Radiu Kolor Joanna Burakiewicz z Fundacji Azylu pod Psim Aniołem, obecnie na rynku dostępne są trutki na gryzonie, po których objawy nie występują od razu.
- W ciągu dwóch tygodni dochodzi do spustoszenia w organizmie. W środku tak jakby wszystko się mumifikuje i to jest straszne, bo zwierzę później umiera w okropnych męczarniach. Niby na początku się wydaje, że nic mu nie jest, ale po jakimś tygodniu czy półtora, pojawiają się oznaki zatrucia. Niestety wtedy, już nie ma szans na uratowanie zwierzaka – mówi Burakiewicz.
Problem trutek podrzucanych zwierzętom dotyka nie tylko Ursynowa. Jak alarmuje Joanna Burakiewicz sytuacja ta jest niestety dosyć nagminna.
- Co rusz słyszy się o trutkach porozrzucanych w różnych miejscach Warszawy: na Kabatach, w Radości, na Bemowie, na Białołęce. Ludzie rozrzucają na przykład kiełbasy nafaszerowane gwoździami albo pinezkami, albo po prostu trutki – dodaje.
W takiej sytuacji narażone są nie tylko zwierzęta, ale również małe dzieci, które często bawią się w parkach, w okolicach poidełek.
Jeśli jesteś świadkiem nietypowej sytuacji lub w twojej okolicy dzieje się coś ciekawego, napisz do nas na: [email protected]
ag