4526 złotych - takie rozliczenie za okres grzewczy 2018/2019 otrzymała pani Edyta mieszkająca przy ul. Krasiczyńskiej. Jej mieszkanie ma 38m2 i składa się z małego pokoiku oraz salonu połączonego z kuchnią. Jak twierdzi, to niemożliwe jest, żeby podczas kilku miesięcy, kiedy trwa okres grzewczy. zużyła tyle ciepła. Co więcej, sąsiedzi pani Edyty dostają rachunki na jeszcze wyższe kwoty.
- Ludzie nie są w stanie zużyć ciepła w tak małym mieszkaniu za 4,5 czy nawet 8 tysięcy złotych! To jest jawne oszustwo i nie możemy pozwolić na to, żeby takie sytuacje miały miejsce - tłumaczy Pani Edyta i dodaje, że u niektórych kwota ta wynosi nawet 9 tysięcy złotych.
Jak mówi, w samej spółdzielni pracownicy nie widzą problemu i na zarzuty mieszkańców, że kwoty są absurdalne, odpowiadają, że to "tylko ich zdanie i nikt oprócz nich tak nie uważa".
"Te kwoty nie wydają się realistyczne"
Jakub Żaczek z Komitetu Obrony Praw Lokatorów przyznaje, że kwoty te nie wyglądają na wiarygodne i radzi by mieszkańcy domagali się ujawnienia odpowiednich dokumentów.
- Te kwoty nie wydają się realistyczne. Wygląda na to, że spółdzielnia próbuje przerzucić jakieś inne dodatkowe koszty na te osoby. Trzeba więc ustalić, skąd te dodatkowe koszty się wzięły. Każda z tych osób powinna zażądać wglądu do dokumentacji, żeby otrzymać dokładne rozliczenie - mówi Jakub Żaczek.
"Będziemy walczyć!"
Mieszkańcy nie składają broni i zapowiadają walkę ze spółdzielnią.
- My jeszcze jakoś sobie poradzimy, ale co ma zrobić taka 80-letnia babcia, która po prostu nie ma skąd wziąć takiej kwoty... Musimy wziąć się w garść i walczyć o swoje prawa - dodaje Pani Edyta.
Spółdzielnia Mieszkaniowa "Bródno" mimo naszych próśb, nie znalazła czasu na skomentowanie sprawy.
az