Po tłumach spacerowiczów i grupkach młodzieży spędzających wspólnie czas nad Wisłą, nie ma już śladu. To za sprawą przywrócenia w tym miejscu zakazu spożywania alkoholu. Jak się okazuje, to dla wielu był wystarczający powód, żeby odpuścić sobie "zgromadzenia" na bulwarach.
Bulwary opustoszały
- One zaczęły faktycznie pustoszeć. Poprawę widzieliśmy już w sobotę i niedzielę, gdy naprawdę nie było już grup wieloosobowych. Nie było już też uczestników i użytkowników tych wszystkich przestrzeni publicznych - mówi w rozmowie z Radiem Kolor Jan Piotrowski z "Dzielnicy Wisła".
Urzędnicy nie zamierzają zakazywać spacerów nad rzeką, ale apelują o zachowanie bezpiecznej odległości od innych, czyli co najmniej dwóch metrów. To pozwoli na bezpieczne spacery.
Zakaz tylko na czas epidemii
Przypomnijmy, zakaz picia alkoholu nad Wisłą na wniosek prezydenta radni uchwalili w czwartek. Zakaz ma być jedynie tymczasowy i zniknie po wygaszeniu epidemii. W ten sposób ratusz chce zniechęcić ludzi do spotkań na bulwarach w dużych grupach.
łj