Pan Mateusz z Warszawy wrócił do Polski 15 marca. Jak łatwo policzyć, jego 14-dniowa kwarantanna powinna potrwać do 29 marca. Tymczasem policja poinformowała go, że jego obowiązkowa izolacja zakończy się dopiero... 6 kwietnia.
"Data z kosmosu"
- Oczywiście się zdenerwowałem, no bo na jakiej podstawie mam zostać dłużej w izolacji, tym bardziej że dwa tygodnie nie wychodziłem z domu - żali się mieszkaniec stolicy.
Jak się okazało na listach, które posiada policja, widnieje informacja, że pan Mateusz ma kwarantannę nie od 15 marca, tylko od 23 marca. - Ta data jest po prostu z kosmosu, nie zgadza się z datą faktycznego rozpoczęcia kwarantanny. Winna jest tu po stronie sanepidu, który przekazuje listę policjantom - mówi mężczyzna.
Opóźniony wpis
Dlaczego pan Mateusz ma spędzić w izolacji dodatkowe 8 dni? Sanepid tłumaczy, że doszło do popełnienia błędu. - Prawdopodobnie ten błąd związany jest z tym, że troszkę później zostały wprowadzone dane do systemu - tłumaczy Joanna Narożniak z Mazowieckiej Inspekcji Sanitarnej.
Takich osób jest więcej. Co powinny zrobić w takiej sytuacji? Rzeczniczka inspekcji podkreśla, że każdy, kto znalazł się w podobnej sytuacji, powinien skontaktować się z sanepidem, by skorygować pomyłkę.
az/łj