"Policja zatrzymuje jadących WZDŁUŻ Pola Mokotowskiego rowerzystów. To już jest gruba przesada. Czy wszystkie przejeżdżające obok Żwirki i Wigury auta też są zatrzymywane?" - napisał na Twitterze Beniamin Łuczyński na Twitterze i swoim wpisem wywołał lawinę komentarzy.
Rower to środek transportu
Jak mówi w rozmowie z Radiem Kolor, to absurdalna sytuacja, szczególnie w dobie walki z epidemią koronawirusa. Według społecznika rower to jeden z najbezpieczniejszych obecnie środków transportu.
- Policja nie bierze jednej podstawowej rzeczy pod uwagę - rower to również jest środek transportu. Traktują rowerzystów jakby tylko i wyłącznie poruszali się rowerem rekreacyjnie po Warszawie - mówi nam aktywista.
Rowerem do pracy
Również on sam był dwa razy zatrzymany przez policjantów. Najpierw przy Agrykoli, później przy Polu Mokotowskim. Obyło się bez mandatu, ale dla niego powód zatrzymania jest niezrozumiały.
W rozporządzeniu Ministerstwa Zdrowia wprowadzonym na czas epidemii, nie ma wzmianki o zakazie poruszania się na rowerach. Policjanci zatrzymując jednoślady, powołują się na przepis mówiący o tym, że można się przemieszczać jedynie w celu załatwienia spraw niezbędnych do życia codziennego, czyli na przykład w drodze do pracy, czy do sklepu. Zapis ten jednak nie mówi dokładnie, o jakie czynności chodzi, więc wiele zależy od interpretacji funkcjonariuszy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Chodzili do sklepu, mimo zakazu. Rekordowa kara: 60 tys. złotych
Nawet do 500 złotych mandatu
Czasami kończy się na mandatach. Co wtedy? Aktywista radzi, żeby nie przyjmować mandatu, o ile nie była to podróż rekreacyjna, tylko faktycznie wynikająca z konieczności.
- Rozporządzenie nie zabrania poruszania się na rowerze. Jeżeli policja lub straż miejska będzie nam chciała dać mandat, to nie powinniśmy go przyjmować, o ile jedziemy w ważnej życiowej potrzebie - mówi Beniamin Łuczyński.
Policja nie prowadzi statystyk, które mówią, ilu cyklistów ukarano mandatem za naruszenie obostrzeń rządowych. Taka finansowa kara może wynieść do 500 złotych.
. @Policja_KSP zatrzymuje jadących WZDŁUŻ Pola Mokotowskiego rowerzystów. To już jest gruba przesada. Czy wszystkie przejeżdżające obok Żwirki i Wigury auta też są zatrzymywane? pic.twitter.com/T5GsRFO3f9
— Beniamin Łuczyński (@BenLuczynski) April 6, 2020
mo