W Warszawie jest 19 DPS-ów - 14 prowadzi miasto, 5 to prywatne placówki, którym ratusz zleca zadania.
- Niestety, istnieje też wiele takich domów opieki, które nie mają charakteru Domu Pomocy Społecznej, ale pełnią takie zadania. One nie podlegają ustawie o pomocy społecznej, nie można w nich skontrolować tego, jak wygląda sytuacja sanitarna i epidemiologiczna. To jest poważny problem - mówił w Radiu Kolor wiceprezydent Paweł Rabiej.
Jak zaznaczył Paweł Rabiej, w miejskich ośrodkach nie ma obecnie przypadków koronawirusa. - W tych, które prowadzimy jako miasto, nie mieliśmy przypadków koronawirusa, poza jednym, który bardzo szybko zgasiliśmy. To była pacjentka przywieziona z domu opieki przy ulicy Bobrowieckiej, gdzie sytuacja była najtrudniejsza - powiedział Paweł Rabiej.
"Jestem tym zbulwersowany"
Sytuacja w domy pomocy przy Bobrowieckiej jest bardzo trudna. W połowie kwietnia na 48 pensjonariuszy zakażonych jest 28. Wielu z nich nadal tam przebywa, mimo że mogliby trafić do szpitali zakaźnych, które są po to, żeby przyjmować pacjentów z koronawirusem.
- Ja się naprawdę dziwię i jestem tym zbulwersowany, że starsze osoby chore, które są w tych domach opieki, nie są zabierane do szpitala – tam, gdzie jest respirator, tam, gdzie w razie czego można im udzielić wszelkiej pomocy - mówił wiceprezydent. - Jeżeli one zachorują, to nawet transport może być dla nich bardzo groźny. Dziwię się tej strategii, że szpitale zakaźnie nie przyjmują osób z Domów Pomocy Społecznej, bo te miejsca zamienią się przez to w umieralnie - skomentował wiceprezydent.
Wiceprezydent zapewnił, że sytuacja w stołecznych szpitalach jest pod kontrolą. Nie brakuje żadnych środków ochrony i sprzętu jest pod dostatkiem. Całej rozmowy z Pawłem Rabiejem posłuchacie tutaj.
mc/łj