Ścisła społeczna kwarantanna obowiązywała w Polsce od 25 marca, gdy wprowadzono zakaz wychodzenia z domu bez uzasadnionego powodu, do 19 kwietnia, gdy rozpoczął się pierwszy etap luzowania ograniczeń. Jak obliczył dr Dariusz Włodarek z Instytutu Nauk o Żywieniu Człowieka SGGW, w tym czasie przytyliśmy średnio o około 2 kilogramy.
Skąd te wyliczenia?
Kluczowy jest tu nadmiar energii dostarczanej z żywnością, w stosunku do naszych wydatków energetycznych. Nawet jeśli jemy tyle samo, co przed epidemią, to i tak tyjemy. Powód jest prosty - nasza aktywność fizyczna mocno spada.
- To może doprowadzić do różnicy w kaloryczności o około 500 kilokalorii. W rezultacie doprowadza to do zwiększania masy ciała o pół kilograma tygodniowo, a w ciągu miesiąca będą to 2 kilogramy - mówi Radiu Kolor dr Dariusz Włodarek. - Można szacować, że w czasie tego miesięcznego okresu kwarantanny, mogliśmy przytyć około dwóch kilogramów - precyzuje naukowiec.
Dużo podjadamy
Naukowiec SGGW zwrócił też uwagę na problem podjadania w czasie kwarantanny. - Wydaje nam się, że trochę poskubiemy i nie ma to znaczenia. Tak naprawdę dostarczamy dużą ilość kalorii - mówi. Przykładowo - 100 g orzeszków dostarcza około 600 kcal, z kolei 100 g paluszków dostarcza około 400 kcal.
łj