To już siedemnaste dziecko znalezione w oknie życia przy ul. Hożej. Nad obiektem całodobowy dyżur sprawują siostry ze Zgromadzienia Franciszkanek Rodziny Maryi. Siostry również przejmują opiekę nad dzieckiem do momentu znalezienia rodziny zastępczej.
W czwartek o godz. 12:20 siostry zakonne dostały sygnał o tym, że okno życia zostało otwarte. Chwilę później udały się na miejsce i znalazły tam zawinięte w koc dziecko. Niemal natychmiast na miejsce została wezwana karetka pogotowia. Wstępne badania wykazały, że dziecko jest zdrowe i silne.
- To było kilkudniowe dziecko, było zawinięte w śpioszkach, w pampersiku. Nadałyśmy mu imię Stefan na cześć kardynała Wyszyńskiego. Rodzice adopcyjni już są w kolejce, teraz jest tylko sprawa przebadania dziecka pod względem zdrowotnym - mowi siostra Anna Uberman ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi.
"Dla mnie te kobiety są bohaterkami"
Okna życia dają możliwość matkom, aby bez ponoszenia jakichkolwiek konsekwencji, mogły oddać swoje dziecko w ręce sióstr zakonnych. Jak przyznaje siostra Anna Uberman, za każdym takim dzieckiem kryją się wielkie dramaty i traumatyczne przeżycia.
- Dla mnie te kobiety są bohaterkami, bo zostawić dziecko w oknie i nie wiedzieć co dalej się z nim dzieje? Jaki dramat musi przeżywać ta kobieta, żeby pozostawić własne dziecko. Dziewięć miesięcy jest w łonie matki i ta matka musi decydować się na to, by z tym dzieckiem się rozstać. To ogromny dylemat - mówi siostra Anna Uberman ze Zgromadzenia Franciszkanek Rodziny Maryi.
Okno życia przy ul. Hożej działa już od 2008 roku. W tym okresie siostry zakonne uratowały 17 dzieci. Przed Stefanem, ostatnim razem siostry znalazły niemowlę w oknie życia 2 lata temu, Kubusia, który również miał zaledwie kilka dni.
ms