Zgodnie z zapowiedziami przedsiębiorcy około godziny 15 pojawili się na placu Zamkowym. Mieli przejść przed Sejm, ale zostali otoczeni policyjnym kordonem.
- Niestety, pomimo licznych komunikatów, protestujący nie rozeszli się. Cały czas mamy do czynienia z nielegalnym zgromadzeniem. Nie wykonywano naszych poleceń, stad decyzja o zatrzymaniach prewencyjnych. Są one poprzedzone legitymowaniem - mówi Radiu Kolor Sylwester Marczak z Komendy Stołecznej Policji.
Jak dodał, policjanci będą wystawiać mandaty lub do sądu będą kierowane wnioski o ukaranie zatrzymanych.
Policja użyła gazu. Na miejsce przyjechało pogotowie
Z relacji dziennikarzy transmitujących protest, wynika, że z policyjnego kordonu nie mogła wyjść m.in. kobieta w ciąży. Udało się dopiero po kilkuanstu minutach. Inny protestujący z kolei zemdlał - niektórzy mówią nawet o zawale serca. Policjanci z kolei mówią o "gorszym samopoczuciu". Do tego mężczyzny zostało wezwane pogotowie.
W pewnym momencie policja użyła gazu łzawiacego. Niektórzy ludzie dostali gazem w twarz i padli na ziemię. Zatrzymany został także senator Jacek Bury, który miał ochraniać jednego z manifestujących. Jak opowiada, razem z osoba, którą ochraniał, był ciągnięty do radiowozu. - Jak za komuny. Zostałem uderzony w nogi i plecy. Cały czas trzymałem legitymację senacką - mówi senator.
@JachiraKlaudia szarpana przez policję, demonstranci dostają gazem po oczach. To już nie jest pełzająca dyktatura. To jest dyktatura. #strajkprzedsiębiorców
— Piotr Rym (@Piotr_Rym) May 16, 2020
Niestety mamy do czynienia z przypadkami agresji wobec policjantów. W związku z czynną napaścią na funkcjonariuszy użyto środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej i gazu.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) May 16, 2020
O szczegółach zatrzymania senatora piszemy TUTAJ.
Wiadomo też, że część protestujących wydostała się z kordonu i poszła w kierunku centrum. Policjanci w tym czasie ochraniali m.in. pomnik smoleński. Wiadomo, że jedna z grup przedsiębiorców dotarła także na Nowogrodzką, w pobliże siedziby Prawa i Sprawiedliwości.
- Scenariusz tego protestu jest bardzo spontaniczny. Policja nie wie, co robić, bo nie wie, gdzie pójdą protestujący. Protest podzielił się na kilka mniejszych grup. Jedna z nich to rolnicy - relacjonuje nasz reporter, który śledzi dzisiejsze wydarzenia.
Transmisja na żywo:
łj