Jak wyjaśnia fundacja, chodzi o pojazdy stojące przed warszawskimi placówkami medycznymi.
"Jedna stoi pod Szpitalem Bielańskim w Warszawie, gdzie zabija się dzieci, a druga pod głównym wejściem do Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego - miejsca, w którym szkoli się przyszłych lekarzy-aborterów. Samochody pokazują, czym jest i jak wygląda aborcja" - czytamy we wpisie antyaborterów.
- My regularnie czyścimy te furgonetki. Poprzednie zniszczenie miało miejsce w zeszłym tygodniu. Mamy doświadczenie, aby przywracać ich poprzedni wygląd i pokazywać prawdę o aborcji - mówi Radiu Kolor Mariusz Dzierżawski z fundacji.
Fundacja Pro-Prawo do Życia słynie z furgonetek oklejonych drastycznymi antyaborcyjnymi plakatami. Pojazdy są parkowane przed szpitalami, szkołami oraz przedszkolami i wśród przechodniów często budzą zgorszenie. Organizacja utrzymuje, że dzięki temu ludzie mogą się przekonać, czym tak naprawdę jest aborcja.
Na furgonetkach nie tylko o aborcji
Ostatnio fundacja poszła o krok dalej i swoje pojazdy okleiła hasłami łączącymi edukację seksualną z pedofilią. Można tam przeczytać, że m.in. "lobby LGBT chce uczyć 4-latków masturbacji".
W kwietniu na Ursynowie grupa oburzonych mieszkańców zatrzymała pojazd na ulicy. Kilka dni później to samo miało miejsce na placu Trzech Krzyży. W tym drugim przypadku mandat dostał zarówno kierowca pojazdu, jak i kobieta, która go zatrzymała. Pisaliśmy o tym tutaj.
łj