Ta sprawa zbulwersowała mieszkańców Mazowsza. Na początku marca nieznany sprawca zdewastował 24 ule znajdujące się na obrzeżach Puszczy Kozienickiej około 50 kilometrów na południe od Warszawy. Pszczoły nie miały szans - wybudzone w czasie zimy, nie przeżyły. Zginęło 500 tys. owadów.
Zrzutka internautów
Sprawcy do dziś nie udało się odnaleźć. Znaleźli się za to hojni internauci, którzy ruszyli z pomocą. Dzięki nim właśnie udało się odbudować zniszczona pasiekę.
- Bardzo mnie cieszy odzew ze strony społeczności internetowej. Udało się zebrac ponad 37 tysięcy złotych. To znacznie więcej niż potrzeba było na odbudowanie pasieki - mówił w Radiu Kolor właściciel pasieki Tomasz Petryka.
Na obrzeżach Puszczy Kozienickiej znów stanęły "brakujące" ule - to 24 pszczele rodziny, które dołączyły do trzech, które przetrwały atak wandala.
Zebrał więcej niż potrzebował - będzie edukował
Nadwyżka ze zbiórki na pewno się nie zmarnuje. Pszczelarz chce postawić pasiekę edukacyjną. Chodzi o to, żeby propagować wiedzę na temat pszczół. - Kolejnym zamierzeniem jest postawienie takiej przestrzeni warsztatowej dla najmłodszych, czy dzieci - dodaje Tomasz Petryka.
Już teraz pszczelarz kupił za dodatkowe środki domek do apiterapii. Służy on do inhalacji powietrzem ulowym. Zamieszkają tam cztery rodziny pszczele.
łj