O całej sprawie pisaliśmy w listopadzie ubiegłego roku na radiokolor.pl. Wtedy stołeczna policja przekazała, że w zaroślach nieopodal ogródków działkowych przy ulicy Głębockiej w plastikowej torbie jest dziecko.
37-letnia Wiktoria Z. jest oskarżona o próbę zabójstwa swojego nowo narodzonego dziecka. Jak podała Polska Agencja Prasowa, oskarżona podczas poniedziałkowej rozprawy w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga nie przyznała się do winy. Odmówiła też składania szczegółowych wyjaśnień, chociaż w trakcie śledztwa takowe złożyła. Zdaniem prokuratury, były one jednak ze sobą sprzeczne. - To był dla mnie szok. Nie chciałam zrobić swojemu dziecku krzywdy. Bardzo żałuję - powiedziała na rozprawie 37-latka.
Według biegłych, oskażona uzależniona jest od alkoholu. Na izbie wytrzeźwień w trakcie trwania ciąży była 14 razy. W chwili zatrzymania przez funkcjonariuszy miała ponad 2 promile alkoholu. Na początku kobieta usłyszała zarzut usiłowania dzieciobójstwa, jednak w toku śledztwa prokurator zmienił kwalifikację karną czynu i przedstawił kobiecie zarzut próby zabójstwa. Teraz grozi jej nawet dożywocie. Kolejna rozprawa ma się odbyć we wrześniu.
Zosia czuje się dobrze
Dziewczynka, która przeżyła, trafiła do Szpitala Bródnowskiego, gdzie zajął się nią personel medyczny. Nie była w złym stanie, chociaż nie wiele brakowało, aby doszło do tragedii. Nowonarodzoną dziewczynkę znalazł partner matki. Zawiadomił on ochronę ogródków działkowych, a ta powiadomiła policję i pogotowie. Tylko szybka interwencja służb uchroniła dziewczynkę. Pielęgniarki nadały jej imię Zosia.
mo