O tym, że deweloper chce stawiać 15 domów w otulinie rezerwatu Łosiowe Błota, informowaliśmy już na radiokolor.pl. Urzędnicy jednak konsekwentnie odmawiali wydania pozwoleń na budowę, bo działka, na której osiedle ma stanąć, jest przeznaczona na zalesienie. Jednak teraz deweloper przechytrzył urzędników i znalazł nowy sposób na to, aby dopiąć swego. Rozpoczął budowę w trybie ustawy koronawirusowej i to w ostatnich godzinach jej obowiązywania.
Chodzi konkretnie o jeden artykuł. - On jest ściśle związany z przeciwdziałaniem COVID-19. Tylko wtedy można nie stosować ustawy prawo budowlane, żeby szybko wybudować budynki na cele przeciwdziałania tej pandemii - tłumaczy Patrycja Kasica z inicjatywy "Nie dla zabudowy Lasu Bemowskiego".
Domy dla ludzi w kwarantannie
Ustawa zawieszała niektóre przepisy kodeksu budowlanego i ustawy o planowaniu przestrzennym. Pozwalała budować wszędzie, wbrew dotychczasowym ograniczeniom, o ile związane jest to z przeciwdziałaniem rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Deweloper stwierdził więc, że domy, które zbuduje, będą przeznaczony dla osób w kwarantannie i osób poszkodowanych w wyniku pandemii.
Prawnicy rozkładają ręce, a mieszkańcy zapowiadają walkę. Jak mówiła w rozmowie z Radiem Kolor Patrycja Kasica, nic się nie zmieniło w statusie tego terenu i on nadal jest chroniony prawem.
- Teren jest umieszczony w sercu Lasu Bemowskiego, cały czas pomiędzy dwoma rezerwatami, 500 metrów od ściany jednego z nich. Obowiązują tam bardzo rygorystyczne przepisy o ochronie rezerwatu. Po tej styczniowej przeprawie z deweloperem RDOŚ wprowadził tam absolutną ochronę rozporządzeniem - mówi.
- To będzie dewastacja Lasu Bemowskiego. Łosiowe Błota to tak naprawdę bagna i doprowadzi to do wysuszenie lub osuszenia Lasu Bemowskiego. Mamy tam również korytarz dla łosi. Zostanie to na pewno zaburzenie i będzie wprost oddziaływało na Puszczę Kampinoską - twierdzą mieszkańcy.
Sprawa trafiła do prokuratury
Gmina Stare Babcie o sprawie powiadomiła prokuraturę. Jak zaznaczają władze gminy, do rozpoczęcia inwestycji "doszło prawdopodobnie bez wymaganych dokumentów, z pominięciem zapisów prawa budowlanego, w oparciu niewłaściwą podstawę prawną. Wątpliwym bowiem jest, by inwestycja budowy kilkunastu budynków jednorodzinnych mogła być utożsamiana z budową obiektów budowlanych w związku z przeciwdziałaniem Covid-19" - uważa wójt gminy.
Budowie sprzeciwiają się też Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska i Lasy Miejskie Warszawa, które także zawiadomiły prokuraturę.
mo