- Chodnik służy do chodzenia, a nie do parkowania - tak uważają aktywiści, ale i mieszkańcy, którzy codziennie zmagają się z brakiem miejsca na ulicy Puławskiej. Ich zdaniem nie da się przejść swobodnie po drodze wyznaczonej dla pieszych, ponieważ auta zajmują tyle miejsca, że matka z wózkiem ledwo się mieści. Dlatego ulicami Warszawy przeszła Piesza Masa Krytyczna.
Jak mówi jedna z organizatorek Marta Mendec z Miasto Jest Nasze, w czasie pandemii, kiedy trzeba zachować dystans społeczny, nie da się tego zrobić przez organizacje ruchu, a ulica Puławska jest idealnym tego przykładem.
- Praktycznie ogniskuje wszystkie problemy, które mamy, jeśli chodzi o organizacje ruchu w Warszawie. Mamy tu właśnie te wąskie chodniki, mamy zerwaną drogę rowerową, przez co nie da się dojechać rowerem z Mokotowa do Śródmieścia i rowerzyści jeżdżą nielegalnie chodnikiem - mówi Marta Mendec.
"Chodnik służy do chodzenia"
Jej zdanie podzielają nie tylko aktywiści, ale i mieszkańcy, którzy również wzięli udział w Pieszej Masie Krytycznej.
- Zachowanie 1,5 metra odstęu nie jest możliwe w żadnym wypadku, ani w dzień, ani w nocy - mówi jedna z mieszkanek.
- Ja prosty człowiek jestem, słowo to słowo jest, jak chodnik to do chodzenia jest, a tu parkują, coś tu jest nie tak - skarży się inny mieszkaniec.
Protestujący przemaszerowali Puławską do Placu Unii Lubelskiej i z powrotem. W tym czasie musieli przeciskać się nie tylko między autami i słupkami, ale także między pieszymi, rowerzystami, a także stolikami różnych kawiarni i restauracji.
mo