Barbara Nowacka uczestniczyła w sobotnim proteście w Warszawie zorganizowanym przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. W pewnym momencie na Trasie Łazienkowskiej policja użyła gazu łzawiącego. Jeden z policjantów prysnął posłance KO prosto w twarz, mimo że z bardzo bliskiej odległości pokazywała legitymację poselską.
Skandaliczne zachowanie policjanta dobrze widać na zdjęciach, które zostały opublikowane w internecie. Na swoim koncie na Twitterze udostępniła je również sama posłanka. - Na tych zdjęciach widać jak było... - skomentowała.
autor zdjęć - Czarek Sokołowski. pic.twitter.com/3IPOE3Q4Iy
— Katarzyna (@KatarzynaKlass) November 28, 2020
Policja się tłumaczy
Do zajścia odniosła się policja, która tłumaczy, że działania funkcjonariuszy były poprzedzone komunikatami.
- Nasze działania musiały być dynamiczne, bowiem grupa kilkudziesięciu osób wybiegła na Trasę Łazienkowską. (...) Były poprzedzone komunikatami kierowanymi między innymi do posłów i senatorów - tłumaczył w rozmowie z TVN24 Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Później Marczak zorganizował konferencję prasową, na której tłumaczył, że nie wiadomo, jak było.
- Na pewno te zdjęcia, które krążą w przestrzeni publicznej, pokazują jedno: była trzymana w ręku legitymacja i był użyty gaz ze strony policjanta i to są dwa fakty, które w tej chwili są niepodważalne. Teraz musimy sprawdzić dokładnie jak wyglądało to z drugiej perspektywy, czyli ze strony policjantów - podkreślał.
Kontrowersyjne działania policji
To kolejne kontrowersyjne działania policji wobec protestujących przeciwko władzy. Na poprzednich demonstracjach w listopadzie policjanci - nawet nieumundurowani, używali pałek i gazy. Podczas jednego z protestów zatrzymana została również fotoreporterka.
łj