Sprawa została kilkukrotnie zgłoszona funkcjonariuszom. - Policja przy tym była (dwukrotnie) i odmówiła interwencji. W środku jest 60-letni lokator, któremu grożono śmiercią. Dwa zgłoszenia zostały zamknięte w systemie alarmowym. Właśnie złożyłem trzecie. Komenda dzielnica Wola – relacjonował jeszcze wczoraj społecznik. Po dojeździe na miejsce, policjanci ponownie zakończyli interwencje wskazując, że na miejscu nie było lokatora. Jednak jak pisał Jakub Żaczek, mężczyzna zabarykadował się we własnym pokoju, ponieważ grożono mu śmiercią. - To kpina, przed chwilą rozmawiałem z lokatorem przez telefon i jest zabarykadowany w pokoju – relacjonował Żaczek.
Społecznik nie poddał się tak łatwo, zadzwonił po raz czwarty po patrol policji. Jak wskazuje, funkcjonariusze stwierdzili, że „napastnicy” mogą zostać w mieszkaniu. - Jutro rano bandyci zapowiedzieli, że „wypier****” lokatora, więc będzie potrzebna duża grupa żeby temu zapobiec – apelował na Facebooku Żaczek.
Dzisiejszy patrol policji również przyjął linie poprzedników. - Nic z tego nie dociera do policjantów, których obowiązkiem jest powstrzymanie trwającego przestępstwa, które polega na naruszeniu miru domowego. To jest częsta nieznajomoś prawa, że właściciele myślą, że mieszkanie już zostało przybite przez sąd, jest ich własnością, to mogą już naruszać mir domowy osoby, która tam aktualnie mieszka. Oczywiście to jest nieprawda i policjanci mają mało wiedzy na ten tamat. To musi się zmienić – informuje interweniujący ponownie w bloku przy Księcia Janusza Jakub Żaczek, który podczas rozmowy z patrolem poprosił policjantów o rozmowę z lokatorem, który miałby powiedzieć, że nie życzy sobie najścia w mieszkaniu. - Proszę pana dwadzieścia razy nie będę chodził, pytał człowieka o to samo. Mi powiedział – bo się pytałem go na osobności, w cztery oczy. Co innego mi powiedział. Także z naszej strony jest wszystko […] Pan mówi co innego, tamten człowiek mówi co innego – próbowali zakończyć interwencję policjanci.Funkcjonariusze utrzymują, że pomimo rozwierconych zamków, lokator otrzymał nowe klucze do mieszkania i nie chce złożyć zawiadomienia na komendzie policji. Jakub Żaczek wskazywał, że jeżeli tylko mężczyzna opuści mieszkanie, już do niego nie wróci.
Doszło jednak do sytuacji, w której lokator zdecydował się opuścić mieszkanie w asyście policji tylko po to, żeby złożyć odpowiednie zawiadomienie w komendzie. Funkcjonariusze otrzymali zapewnienie od właścicieli lokalu, że mężczyzna będzie mógł do niego wrócić. W sprawie głos zabrał też sam lokator, który potwierdził, że otrzymał zapewnienie od komornika, że nikt nie ma prawa wejść i zająć tego mieszkania bez nakazu właśnie komornika. Lokator został też poinformowany o tym, że jak przestanie obowiązywać przepis dotyczący zakazu eksmisji lokatorów w czasie pandemii, mężczyzna zostanie poinformowany o tym przez komornika i będzie miał miesiąc na to, żeby opuścić lokal.
Aktualizacja godz. 12:40
Doszło do kolejnej wizyty patrolu policji w mieszkaniu przy Księcia Janusza. Policjanci ponownie wskazali, że obie strony konfliktu mają prawo do przebywania w lokalu. Na miejscu są społecznicy, którzy trzymają stronę lokatora.
pz