To właśnie Grzgorz L. jako konwojent 19 sierpnia 2015 roku zebrał utarg z 24 warszawskich sklepów, kawiarni i punktów usługowych. Nastepnie zaparkował służbowy samochód w garażu centrum handlowego Blue City, kupił kilka ubrań i zniknął z walizką pełną pieniędzy. Było w niej 1,3 mln złotych. Został zatrzymany dopiero cztery miesięce później w Kaziemierzu Dolnym.
Sąd Okręgowy w Warszawie skazał konwojenta na 5 lat więzienia. Prokuratura chciała o 1,5 roku wyższej kary, ale sąd uznał, że oskarżony nie wydawał pieniędzy na prawo i lewo, dzięki czemu udało sie odzyskać niemal całą kwotę. Konwojent swoje zachowanie tłumaczył stresem i złymi warunkami pracy.
- To było pod wpływem impulsu. Coś się we mnie złamało. Pracowałem w Konsalnecie od dwóch lat. Było nękanie pracowników, wykorzystywanie ich, obniżanie stawek – tłumaczył w sądzie Grzegorz L.
Mżczyznę udało się zatrzymać przez przypadek. Pod wpływem alkoholu spowodował wypadek, ale z oczywistych powodów nie czekał na policję. Po sprawdzniu numerów rejestracyjnych pojazdu, okazało się, że polisa jest wystawiona na poszukiwanego
od wielu miesięcy Grzegorza L. W ten sposób udało się namierzyć mężczyznę. Odzyskano 1,2 mln złotych.
łj