Na miejsce wezwano pracowników Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Siedlcach. Zastali oni wilka, który był głęboko ranny na skutek zaciskających się metalowych wnyków. Zwierzę zostało uśpione, zdjęto z niego wnyki, a następnie przetransportowano go do ośrodka rehabilitacji w Bielsku Białej. Jak określił specjalista z RDOŚ, ma on około dwóch lat. Gdy tylko wilk dojdzie do siebie, powróci do lasu.
Niestety okazało się, że wilk był bardzo wycieńczony, walczył o to, żeby się oswobodzić z wnyków. Tam były dwie pułapki. Z jednej udało mu się uwolnić natomiast druga zacisnęła mu się na tylnej części ciała. Próbował się podkopać, ale nie miał szans się wydostać. Doprowadziło to do wycieńczenia, odwodnienia. Miał także bardzo opuchnięte tylne łapy, na których nie był w stanie stanąć. W związku z tym została podjęta decyzja, że nie można go wypuścić tylko trzeba dalej go zdiagnozować i objąć specjalistyczną opieką — zaznaczyła rzeczniczka RDOŚ Agata Antonowicz.
W środę wilk czuł się już lepiej.
Dostałam informację, że wilk zaczął stawać na tylnych łapach. To bardzo dobra wiadomość, ponieważ martwiliśmy się o to te łapy, czy będą sprawne i czy nie został uszkodzony kręgosłup, a tym samym czy wilk będzie miał szanse funkcjonować na wolności. Wygląda więc na to, że poprawia się jego stan zdrowia. Cały czas jest jeszcze badany, podawane są mu leki i kroplówki. Czekamy na dalsze informacje. To pewnie kwestia dwóch-trzech dni, kiedy będziemy coś więcej wiedzieć. Mamy nadzieję, że uda się go przywrócić naturze — przekazała w środę wieczorem Antonowicz.
Policja szuka sprawców
Wilk jest gatunkiem chronionym na terenie całej Polski. Kłusownicy stanowią ogromne zagrożenie dla wilków, a zwierzęta nie są w stanie wyswobodzić się z wnyków bez pomocy człowieka. Zazwyczaj wpadnięcie w taką pułapkę oznacza dla nich śmierć. Zgodnie z Ustawą Prawo Łowieckie, zakładanie urządzeń, przeznaczonych do chwytania lub zabijania zwierząt jest przestępstwem, za które grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.