Wanda Traczyk-Stawska stanęła w obronie „Paulinki”, której ludzie Ziobry chcą odebrać odszkodowanie

fot. YT - Muzeum Niepodległości w Warszawie

Anna Jakubowska „Paulinka” w 1949 roku usłyszała wyrok za rzekome działanie na rzecz zmiany ustroju. W stalinowskim więzieniu spędziła aż 5 lat, mimo że zarzuty były niesłuszne, gdyż bohaterka Powstania Warszawskiego nie angażowała się w tamtym czasie politycznie. Podczas pobytu za kratkami kobieta była wielokrotnie torturowana i poniżana. W tym czasie nie miała też kontaktu ze swoim synem, przez co ucierpiało jej życie rodzinne. 

„Jest zapisane w konstytucji, jakie są prawa żołnierzy, którzy uczestniczyli w walce i ponieśli rany. Ona poniosła rany, które są nie do wyobrażenia dla przeciętnego człowieka, szczególnie dla kobiet. Aresztowano ją w PRL za to, że razem z kolegami odszukiwała poległych w powstaniu, żeby ich pochować i przywrócić im nazwiska, pseudonimy i pamięć o nich”  – powiedziała o Annie Jakubowskiej Wanda Traczyk-Stawska. 

„Paulinka” miała otrzymać odszkodowanie za swoje cierpienia w więzieniu 

W czerwcu 2021 roku „Paulina” postanowiła ubiegać się o odszkodowanie za lata spędzone w stalinowskim więzieniu. Ostatecznie sąd postanowił przyznać jej 9 milionów złotych. Wydawało się, że bohaterka Powstania Warszawskiego otrzyma pieniądze, jednak wyrok w tej sprawie zaskarżyła Prokuratura Okręgowa w Warszawie oraz powiązany ze Zbigniewem Ziobro sędzia „dobrej zmiany” Piotr Schab. Przez te działania bohaterka może stracić pieniądze. Informacje ta ujawniła „Gazeta Wyborcza”, zareagował na nie Michał Szczerba. W obronie koleżanki postanowiła stanąć również Wanda Traczyk-Stawska. 

„Ania jest z mojego rocznika. Miała wtedy 17 lat. Teraz (chcą — red.) odebrać jej prawo do tego, żeby dostała odszkodowane, o które upomniała się tylko dlatego, że ma niepełnosprawnego syna i wie, jak każda matka mająca małe dziecko, że już wtedy kobieta martwi się o to, kto się nim zajmie, kiedy ona umrze. Nie po to sięgała po prawo do odszkodowania, żeby mieć dla siebie lepsze życie, tylko żeby zabezpieczyć swojego dorosłego syna, który jest niepełnosprawny między innymi przez to, że przeżyła pięć lat w najstraszniejszym więzieniu w PRL” – powiedziała Wanda Traczyk-Stawska.

Udostępnij ten artykuł!

Najnowsze podcasty

Daj nam znać!

Coś ciekawego wydarzyło się w Warszawie lub okolicach? 
Warto nagłośnić ciekawą inicjatywę? Może urzędnicy się nie popisali? 

Poinformuj o tym dziennikarzy Radia Kolor! 
Z przyjemnością zajmiemy się Twoim tematem.
W razie potrzeby – gwarantujemy anonimowość.