Radni przeciwni nocnemu zakazowi sprzedaży alkoholu. Nie przekonał ich nawet terapeuta uzależnień

fot. pixabay

Na wczorajszym posiedzeniu Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego rozpatrywana była petycja społeczników z Miasto Jest Nasze i Porozumienia Dla Pragi, którzy domagają się wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu w sklepach i na stacjach benzynowych od godziny 22:00 do 6:00 na terenie całej Warszawy. Na takie rozwiązanie pozwala ustawa o wychowaniu w trzeźwości. Z tej opcji skorzystało już wiele polskich samorządów.

Członek Porozumienia Dla Pragi Robert Migas-Mazur wyliczył przykłady pozytywnych zmian z innych miast, które wprowadziły nocny zakaz sprzedaży alkoholu. Przytoczył wypowiedzi przedstawicieli władz m.in. Olsztyna, Mielna, Krakowa, Bytomia, Podkowy Leśnej czy Piotrkowa Trybunalskiego i Katowic. Wszyscy oni chwalili sobie nowe przepisy i zaznaczali, że bezpieczeństwo w ich miastach znacznie się poprawiło, według niego zmniejszyły się też liczby dotyczące interwencji policji oraz zanotowanych przypadków wandalizmu na terenie samorządów, które zdecydowały się na wprowadzenie ograniczenia.

Mój apel do radnych miasta stołecznego Warszawy jest taki, żeby spojrzeć na statystyki i doświadczenia innych miast i żeby słuchać ekspertów, a nie posługiwać się stereotypami, że powstaną meliny — mówi Robert Migas-Mazur. 

W podobnym tonie wypowiadał się także inny członek Porozumienia Dla Pragi Krzysztof Michalski. Zaznaczył, że do stworzenia petycji jego organizację zmotywowały m.in. wydarzenia na Nowym Świecie, gdzie przy sklepie monopolowym zabito mężczyznę. 

Na Pradze-Północ nie ma praktycznie ulic, gdzie takiego punktu sprzedaży alkoholu, by nie było. Czasami jest tak, że te sklepy dominują w krajobrazie naszej dzielnicy. Szczególnie w godzinach nocnych jest to przestrzeń mało przyjemna do przebywania, a nawet przechodzenia obok — mówił Michalski.

Z kolei Kuba Czajkowski z Miasto Jest Nasze przytoczył badania przeprowadzone przez Ratusz w 2021 roku. Wynika z nich, że mieszkańcy uważają nocną sprzedaż alkoholu za główny powód nocnych awantur. Z tych samych statystyk wywnioskował, że tylko 2 proc. mieszkańców Warszawy odczuwa potrzebę korzystania ze sklepów monopolowych w nocy. 

Już wtedy w dzielnicach centralnych, czyli Śródmieście, Praga-Północ, Praga-Południe, Wola, Ochota i Mokotów za wprowadzeniem ograniczenia lub zdecydowanie za wprowadzeniem ograniczenia było od 62 do 75% mieszkańców tych dzielnic — mówił Kuba Czajkowski. 

Inny członek Miasto Jest Nasze Bartosz Kozłowski zaznaczał, że jego organizacja nie postuluje całkowitego zakazu sprzedaży alkoholu nocą, a jedynie wprowadzenie takiego ograniczenia w sklepach i na stacjach benzynowych. 

Nie jesteśmy za tym, żeby ten dostęp był całkowicie ograniczony, są do tego odpowiednie lokale, jeżeli ktoś potrzebuje spożywać alkohol o 2 w nocy w czwartek, to może to robić u siebie w domu i w lokalach, które są do tego przeznaczone. Naszym zdaniem to jest okej — mówi Bartosz Kozłowski z Miasto Jest Nasze. 

Dr Woronowicz: to jest niehumanitarne.

Z pomysłem społeczników zgadza się również psychiatra i terapeuta uzależnień dr Bohdan Woronowicz, który od 50 lat zajmuje się problematyką alkoholu w Warszawie i pomaga alkoholikom wyjść z nałogu.

Myślę, że nie powinniśmy działać na niekorzyść tych, którzy mają problemy z alkoholem, Myślę, że pozostawienie tego, że ten alkohol można o każdej porze kupić jest niehumanitarne. To nie jest dla państwa, to nie jest dla mnie, to jest dla tych, którzy już się zagubili albo są na dobrej drodze, żeby się zagubić i generować całą masę różnych problemów łącznie tych związanych z bezpieczeństwem — mówił.

Ratusz pozostaje nieugięty

Te wszystkie głosy nie przekonały jednak przedstawicieli Ratusza, którzy nadal pozostali przeciwnikami wprowadzenia takiego ograniczenia. Wicedyrektorka Biura Rozwoju Gospodarczego Joanna Tymińska zaznaczała, że Warszawa nie chce wprowadzać nocnego zakazu sprzedaży alkoholu, gdyż w przeszłości zdarzało się, że sądy administracyjne kwestionowały takie przepisy w innych miastach. Stwierdziła również, że miasto chciałoby, by taki zakaz został wprowadzony ustawowo w całym kraju. Zaznaczała też, że ograniczenie w Warszawie dotknęłoby przedsiębiorców niesprawiających problemów. Radni z kolei zaznaczali, że woleliby, by zakaz obowiązywał jedynie punktowo, a nie na terenie całego miasta lub dzielnicy.

Uważamy, że jeżeli miałyby być wprowadzane zakazy, to powinny być wprowadzone ustawowo. Jesteśmy raczej za profilaktyką, egzekwowaniem obowiązujących przepisów prawa — mówi Joanna Tymińska.

Na te słowa odpowiedział Kuba Czajkowski, który zaznaczył, że odpowiednie rozwiązania prawne już istnieją i są zapisane w ustawie o wychowaniu w trzeźwości. 

Rozwiązanie już istnieje, od 2018 roku jest skutecznie, w sposób niezaskarżony i ostateczny, prawomocnie stosowane jest na terenie kilkuset samorządów w Polsce — mówi Kuba Czajkowski. 

Społecznik dodał także, że edukacja na temat alkoholizmu rzeczywiście jest ważna, ale należy wprowadzić także ograniczenia. Jak dodał, Warszawa jest jednym z ostatnich dużych miast, które nie mają nocnego zakazu sprzedaży alkoholu.

Naszym zdaniem ograniczenia punktowe nie przynoszą oczekiwanych korzyści, dlatego, że problem przenoszony jest ulicę dalej, albo kwartał ulic dalej i nie rozwiązuje to problemu. Dlatego ustawodawca wprowadził dobre rozwiązania terytorialne — zaznaczył z kolei Krzysztof Michalski.

Ostatecznie zarówno Komisja Polityki Społecznej i Rodziny, jak i Komisja Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego nie poparły petycji społeczników. 

Udostępnij ten artykuł!

Najnowsze podcasty

Nowa aplikacja mobilna RadiaKolor

Daj nam znać!

Coś ciekawego wydarzyło się w Warszawie lub okolicach? 
Warto nagłośnić ciekawą inicjatywę? Może urzędnicy się nie popisali? 

Poinformuj o tym dziennikarzy Radia Kolor! 
Z przyjemnością zajmiemy się Twoim tematem.
W razie potrzeby – gwarantujemy anonimowość.