Środowy wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego nie pozostawia złudzeń: wojewoda mazowiecki usuwając Monikę Strzępkę ze stanowiska dyrektorki Teatru Dramatycznego przekroczył swoje kompetencje. Nie jest rolą sądu administracyjnego ocena moralności, etyki, poglądów na sztukę, dokonywanie recenzji różnych przedsięwzięć teatralnych czy filmowych – mówił sędzia. Niniejszy spór nie ma charakteru typowego sporu prawnego – podsumowywał oceniając argumenty wojewody jako „pozorne zarzuty prawne” stanowiące „w istocie polemikę”. Wojewoda w rozstrzygnięciu nadzorczym przypisał sobie kompetencje zarówno organizatora konkursu, którym było miasto, jak również wieloosobowej komisji konkursowej. Nie taka jest rola wojewody w rozstrzygnięciu nadzorczym – tłumaczył sędzia.
Tobiasz Bocheński stanowisko wojewody mazowieckiego objął kilka dni temu, a sprawę Moniki Strzępki przejął po swoim poprzedniku Konstantym Radziwille. Zapowiedział, że w najbliższych dniach, po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku WS, złoży skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Spodziewając się takiej decyzji wojewody odpowiedzialna za kulturę wiceprezydentka Warszawy Aldona Machnowska-Góra już wczoraj powiedziała Radiu Kolor: Ja to interpretuję tylko i wyłącznie jako złośliwość i próbę wpływania na działalność teatru.
Nie zważając na wczorajsze słowa sędziego, który podważył zarządzenie wojewody usuwające Strzępkę z fotela dyrektorki Dramatycznego, Bocheński nie gryząc się w język atakował i Ratusz i samą Strzępkę za ich otwartość wobec kultury progresywnej. Przywoływał też to, że rozpisując konkurs na dyrektora Dramatycznego Ratusz „określił w tym konkursie, iż kandydat na dyrektora Teatru Dramatycznego ma kontynuować dotychczasową tradycję tej sceny, jak również ma przygotowywać adaptacje klasyki literatury” – mówił Bocheński.
Postawę prezydenta Trzaskowskiego należy ocenić jako pewnego rodzaju publiczne tchórzostwo. Pan prezydent mógł w warunkach konkursu jasno określić, iż domaga się, by dyrektor Teatru Dramatycznego reprezentował tylko i wyłącznie poglądy lewicowe, w ten sposób odrzucając całe spektrum różnego rodzaju postaw, dyskursów i poglądów reprezentowanych w społeczeństwie. Nie miał na tyle odwagi, nie stanął z otwartą przyłbicą i tego nie uczynił – mówił Bocheński. Rafał Trzaskowski od wczoraj ma prawny argument w ręku, czyli wyrok WSA. Prezydent Warszawy uważa, że potwierdza on, że konkurs odbył się zgodnie z prawem.
Pani Strzępka nie deklarowała tego rodzaju chęci, wręcz deklaruje, że chce uczynić ze sceny polityczną trybunę, z której będą wylewały się treści ultraprogresywne, tragicznie zideologizowane, pozbawione nawet intelektualnej dwuznaczności poglądy lewicowe. Jest to w jasnej sprzeczności z zasadami, która sam prezydent Trzaskowski ustanowił. To jest tego rodzaju sytuacja, w której idziemy do kina i kupujemy bilet na film Martina Scorsese, a raczenie jesteśmy z ekrany filmami Blanki Lipińskiej. To jest tego rodzaju sytuacja, w której chcemy iść do teatru na sztukę Szekspira, Moliera czy Mrożka, a otrzymujemy występ cyrkowy. Należy tę sprawę rozpatrywać w kontekście niezgodności oferty z ogłoszeniem – atakował wojewoda mazowiecki.
Gustów pana wojewody nie będę komentował – odciął się w czwartek Trzaskowski. Nie jesteśmy od tego, żeby cenzurować kulturę i dziwi mnie, że PiS bawi się w wielkiego cenzora – dodał.