„Tak dla pracy! Nie dla haraczy!” to hasło, które jednoczy protestujących kupców z Marywilskiej 44. Najemcy, po ponad tygodniu protestów, przenieśli się z hali pod warszawski Ratusz i oczekują rozmów z prezydentem Trzaskowskim.
Strajk najemców z Marywilskiej 44 trwa od 22 stycznia i został wywołany zapowiedzią 11,4% podwyżki czynszów, które według protestujących niszczą konkurencyjność, powodują straty finansowe i zmniejszają liczbę klientów zainteresowanych ich produktami.
Chcą obniżenia czynszów, które w ostatnim roku podniesiono kilkukrotnie. Ich zdaniem są zdecydowanie za wysokie – za jeden boks handlowy, niektórzy handlarze płacą nawet 7 tysięcy miesięcznie.
W odpowiedzi na zapowiedź podwyżek najmu przez spółkę zarządzającą halą, najemcy zamknęli swoje sklepy i rozpoczęli protest. Spółka zaproponowała zmniejszenie podwyżek z 11,4% do 5,5% z zapowiedzią dodatkowych obniżek, jeżeli miasto podejmie decyzje o finansowym wsparciu spółki. Część sklepów wróciła do funkcjonowania, ale najemcy zapowiedzieli zorganizowanie dużego protestu pod warszawskim Ratuszem.
Protest kupców rozpoczął się dzisiaj o 10:00 na placu Bankowym, gdzie protestujący, walczący o swoje firmy i miejsca pracy, chcą wręczyć swoje postulaty prezydentowi Rafałowi Trzaskowskiemu. Dalsza tura negocjacji najemców z zarządem spółki Marywilska 44 ma odbyć się 5 lutego.
Sprawę najemców z Marywilskiej 44 poruszył reporter Jan Kielak podczas konferencji z prezydentem Rafałem Trzaskowskim. Wywołany do odpowiedzi włodarz miasta zapowiedział, że z protestującymi kupcami w najbliższym czasie ma spotkać się wiceprezydent Tomasz Bratek.
AKTUALIZACJA – 12:30
Jak informuje reporter Radia Kolor Marcin Owczarek, który rozmawiał z protestującymi, rozmowy najemców z wiceprezydentem Bratkiem przebiegały w bardzo miłej atmosferze.
Protestującym nie chodzi głównie o waloryzację czynszu, który pobiera miasto od spółki, ale o obniżkę czynszu przez władze spółki oraz godne traktowanie kupców i zgodnie z prawem. Według nich zawierane umowy są nieuczciwe i nie da się ich rozwiązać bez bankructwa. Wiceprezydent Bratek zapowiedział, że miasto będzie mediatorem w tym konflikcie. W ciągu miesiąca odbędzie się spotkanie, w którym wezmą udział przedstawiciele kupców, spółki i miasta.