Odbyły się kolejne rozmowy między protestującymi najemcami z hali targowej na Marywilskiej 44 oraz zarządem spółki, które jednak nie przyniosły żadnych efektów. Strajkujący domagają się obniżenia czynszów i poszanowania ich praw, a także jasnych zasad rozwiązywania umów ze spółką.
Dzisiejsze negocjacje między najemcami a zarządem spółki nie były zbyt owocne. Jak wynika z relacji przedstawicieli stowarzyszenia Prawdziwa Marywilska spotkanie trwało zaledwie 15 minut, gdyż, jak mówią nam najemcy, spółka nie chce rozmawiać i negocjować nowych warunków współpracy.
Protestujący proszą Ratusz o pomoc i mediacje w kontaktach ze spółką z powodu ciężkiej sytuacji finansowej wielu najemców, którzy mają stać na skraju bankructwa. Przedstawiciele miasta, po ostatnich piątkowych protestach pod ratuszem, obiecali objęcie funkcji rozjemcy w tym konflikcie.
Zarząd spółki Marywilska 44 po rozmowach wydał komunikat, w którym czytamy, że wciąż są gotowi do kolejnych rozmów z kupcami. Jednocześnie tłumaczy, że spółka mierzy się z ogromnymi kosztami utrzymania hali. Według zarządu, w 2024 r. kwota podatku od nieruchomości wzrośnie z prawie dwóch i pół miliona do ponad 3 milionów złotych.