Piątek przynosi kolejne doniesienia w sprawie Collegium Humanum – dowiadujemy się o aresztowaniu przez CBA dwóch osób w związku z podejrzeniem płatnej protekcji i przyjęcia łapówki. Zatrzymani to osoba pełniąca funkcje publiczne w Polskiej Komisji Akredytacyjnej, oraz pracownik niepublicznej uczelni wyższej. Obie osoby miały przyjąć łapówki wynoszące po kilkaset tysięcy złotych. Najbliższe trzy miesiące spędzą w areszcie.
Afera zatacza coraz szersze kręgi. Ma jednak wątek ściśle warszawski, czy mazowiecki – dyplom na Collegium Humanum uzyskały również osoby startujące z list Koalicji Obywatelskiej na Mazowszu, m. in. burmistrz Białołęki Grzegorz Kuca, który nieoczekiwanie wycofał się z wyborów.
Radny miasta Marek Szolc (Lewica) wystosował interpelację, domagając się sprawdzenia, jak wielu miejskich urzędników ukończyło Collegium Humanum, oraz czy miasto dopłacało do ich dyplomów.
Jak dowiedział się reporter Radia Kolor Marcin Owczarek w rozmowie z prezydentem Rafałem Trzaskowskim, miasto prowadzi już audyt.
My dopłacaliśmy bardzo wielu pracownikom, żeby doskonalili swoje umiejętności. Ten audyt wskazuje, że rzeczywiście były również osoby po Collegium Humanum. To było dosłownie 7% tych wszystkich dofinansowań, które były dla setek pracowników – mówi Trzaskowski.
Trzaskowski nie precyzuje jednak, jakie konsekwencje mogą spotkać urzędników, oraz czy decyzje przez nich wydawane mogą zostać zakwestionowane.
Dyplomy MBA, mające być masowo i błyskawicznie wydawane przez uczelnię, umożliwiają zasiadanie w radach nadzorczych spółek skarbu państwa z pominięciem wymagającego egzaminu. Jak donosi Newsweek, wśród absolwentów uczelni byli m.in. oficerowie służb specjalnych, politycy, prezesi, dowódcy wojskowi.