W czwartek rano odbył się strajk ostrzegawczy w placówkach Poczty Polskiej. Przez dwie godziny pocztowcy nie obsługiwali klientów. Pracownicy chcą podwyżek.
Od dłuższego czasu pracownicy Poczty Polskiej próbują znaleźć wspólny język z zarządem odnośnie podwyżek. Niestety jak na razie rozmowy nie dały żadnego efektu.
Jak już wcześniej informowaliśmy większość pracowników poczty ma wynagrodzenie zasadnicze na poziomie 4023 złote, taką informacje przekazał Robert Czyż, przewodniczący Związków Zawodowych Pracowników Poczty Polskiej. Pocztowcy wnioskują o 1000 złotych brutto podwyżki, niestety temat stanął.
Dzisiaj odbył się strajk ostrzegawczy, jeżeli on nic nie da, pracownicy Poczty Polskiej planują kolejne.
Ta akcja miała pokazać zarządowi państwowej spółki brak zgody na redukcję zatrudnienia i niskie pensje.
Pracę w ramach strajku ostrzegawczego przerwali nie tylko pracownicy okienkowi w placówkach i listonosze, ale również naczelnicy oddziałów, pracownicy administracyjni, kurierzy i kierowcy.
Na miejscu protestu była nasza dziennikarka Pola Wolff, która rozmawiała ze strajkującymi.
Odzew jest bardzo duży, liczymy, że kilka tysięcy osób do strajku dołączyło – powiedział Robert Czyż, przewodniczący ZZPP.
Jeśli nic się nie zmieni kolejnym krokiem będzie referendum strajkowe.
Na razie nie otrzymaliśmy oficjalnego komentarza od zarządu Poczty Polskiej. Temat będzie aktualizowany.