Fale upałów na zmianę z gwałtownymi nawałnicami poprzedzone długimi okresami suszy, miedzy innymi w taki sposób zmiany klimatu wpłynęły na minione wakacje. Ulewa 20 sierpnia uwypukliła problemy Warszawy z systemami retencyjnymi. Ogrody deszczowe mają pomóc wodzie odpływać z ulic.
Gwałtowne ulewy, które powodują dużo szkód przez zmiany klimatu, stają się normą. Szczególnie w miastach, gdzie, przez gęstość zabudowań, woda nie ma gdzie bezpiecznie spłynąć ani się wchłonąć. Zmiany klimatyczne spowodowały, że coraz częściej nawiedzają nas gwałtowne i ulewne opady deszczu następujące po długim okresie suszy, przez co ziemia znacznie gorzej wchłania wodę. W ten sposób tworzą się miejscowe zalania paraliżujące miasto.
Konieczne zatem jest projektowanie przestrzeni miejskiej tak, aby stosunek zieleni zdolnej do wchłaniania wody z betonową częścią miasta był równy. O tym z Jakubem Dybalskim z Zarządu Dróg Miejskich rozmawiała nasza reporterka Sonia Dąbrowska.
Ogrody deszczowe a deszcze ogrodowe
Ogrody deszczowe powinny powstawać w podłużnych pasach zieleni przy drogach, trzeba też odpowiednio przygotować pod nie teren, tłumaczy Jan Łukasiewicz, architekt krajobrazu z SGGW.
Najnowszy ogród deszczowy w stolicy powstał na tyłach Muzeum Niepodległości, dużo jest też ich na ulicy Odyńca. Sprawdzają się one przy normalnych, średnich i małych opadach, kiedy to faktycznie pomagają wodzie wsiąkać w ziemię dzięki czemu nie powstają nieprzejezdne kałuże na ulicach. Niestety coraz częściej w Polsce doświadczamy gwałtownych ulew, w przypadku których same ogrody deszczowe i system kanalizacji nie wystarczą. Zieleni wchłaniającej wodę powinno się więc znaleźć w mieście więcej.