Radni organizacji „Miasto Jest Nasze” chcą aby na ulicach Warszawy było bezpieczniej. Zdaniem radnych i aktywistów kary są zdecydowanie za niskie, brakuje również środków do kontrolowania kierowców.
To pokłosie ostatniego tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej, o którym pisaliśmy tutaj. Kierowca, który go spowodował, uciekł. Policja poszukuje go listem gończym, wydano też za nim Europejski Nakaz Aresztowania.
Niestety nie chodzi tylko o hałas, który sam w sobie jest dużym problemem. Chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców, o które coraz częściej się obawiają i mają ku temu powody. Sprawdziliśmy, że niestety, ale liczba wypadków śmiertelnych na drogach w Warszawie wzrasta – tłumaczył Jan Mencwel, radny MJN
Na sesji Rady Miasta przeprowadzonej 19 września Miasto Jest Nasze zaprezentowało projekt stanowiska, który wzywa władze do zmian w prawie. Postulaty obejmowały m.in:
- przywrócenie samorządom możliwości stosowania aparatury do automatycznej kontroli ruchu oraz hałasu,
- uzupełnienie wakatów w Komendzie Stołecznej Stolicy,
- egzekucję mandatów za wykroczenia drogowe w trybie uproszczonym,
- wprowadzenie do kodeksu karnego definicji zabójstwa drogowego.
Jednak, wbrew oczekiwaniom społecznym, radni Platformy Obywatelskiej wyrzucili ten punkt z porządku obrad. MJN dodaje, że wszystkie inne punkty weszły do porządku niemal jednogłośnie.
Radny Koalicji Obywatelskiej Paweł Lech uważa, że Warszawa robi wiele, by poprawić bezpieczeństwo na drogach.
Z kolei radny Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Figura twierdzi, że potrzeba dyskusji w tym temacie.
Miasto Jest Nasze zapowiada, że nie odpuści tematu bezpieczeństwa na warszawskich ulicach.