W warszawskich szkołach i przedszkolach brakuje łącznie kilku tysięcy nauczycieli. Sytuację ratują głównie zaangażowani emerytowani belfrowie oraz nadgodziny zespołu.
Za oknami jesień, wszystkie kasztany zostały już pozbierane i przerobione na wesołe figurki, dzieci i młodzież, wszyscy pilnie uczą się od początku września. Uczniów w szkołach nie brakuje, brakuje kogoś innego — nauczycieli.
Mowa aż o trzech tysiącach wakatów. O tym opowiedziała Radiu Kolor zastępczyni prezydenta m.st. Warszawy — Renata Kaznowska.
Największe zapotrzebowanie jest na nauczycieli wychowania wczesnoszkolnego, przedmiotów ścisłych i językowych
Renata Kaznowska przekazała również, że pomimo tych kłopotów, miasto oddało do użytku ponad 40 placówek oświatowych. Do każdej z placówek udało się zatrudnić odpowiednią liczbę pracowników.
Według danych w tym roku szkolnym naukę w miejskich liceach rozpoczęło ponad 65 tys. uczennic i uczniów, w technikach około 27 tys., a w szkołach branżowych I i II stopnia ponad 4,5 tys.