W pierwszym meczu II rundy kwalifikacji Ligi Europy Legia Warszawa zremisowała na wyjeździe z Banikiem Ostrava 2:2. Rewanżowe starcie odbędzie się za tydzień na stadionie przy Łazienkowskiej. Patrząc na przebieg pierwszego spotkania, trudno wskazać faworyta tego dwumeczu.
Spotkanie rozpoczęło się z dużym impetem ze strony gospodarzy. Piłkarze Banika od pierwszego gwizdka ruszyli do ataku, stwarzając sporo zagrożenia pod bramką Kacpra Tobiasza. Już w 13. minucie ich wysiłki przyniosły efekt — wynik otworzył Matej Sin.
Legia nie dała się jednak zepchnąć do defensywy. Bartosz Kapustka błyskawicznie odpowiedział bramką wyrównującą, a jeszcze przed przerwą bliski trafienia był Kacper Chodyna, który jednak spudłował z najbliższej odległości.
Po zmianie stron gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie — w 65. minucie na listę strzelców wpisał się Michal Frydrych po asyście Sina. Banik miał szansę, by dobić Legię, ale przy stanie 2:1 piłka po jednym ze strzałów czechów zatrzymała się na poprzeczce.
Legia nie poddała się i w końcówce zdołała wyrównać. W 88. minucie do siatki głową trafił rezerwowy Jean-Pierre Nsame, zapewniając warszawianom cenny remis przed rewanżem.
Wszystko rozstrzygnie się w Warszawie
Choć Czechów wspierał żywiołowy doping, Legia wraca z Ostrawy z korzystnym wynikiem. Trener Banika, Pavel Hapal — były opiekun Zagłębia Lubin — jeszcze przed meczem wskazywał na większe doświadczenie Legii w europejskich pucharach jako przewagę warszawian. Boiskowe wydarzenia potwierdziły jego słowa, ale losy awansu są nadal otwarte.
Rewanż zaplanowano na czwartek 31 lipca w Warszawie. Zwycięzca tej pary zmierzy się w trzeciej rundzie kwalifikacji z lepszym z duetu NK Celje (Słowenia) – AEK Larnaka (Cypr).




