Jak poinformował rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński, za zeszłorocznymi podpaleniami w Warszawie i Radomiu stoi 27-letni obywatel Kolumbii. Mężczyzna działał na zlecenie rosyjskiego wywiadu.
Chodzi o pożary składów budowlanych – pierwszy miał miejsce 23 maja 2024 roku w Warszawie, a kolejny tydzień później, 30 maja, w Radomiu. Śledztwo prowadzi Delegatura Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Radomiu.
Z ustaleń ABW wynika, że Kolumbijczyk działał na zlecenie rosyjskich służb specjalnych. Mężczyzna otrzymywał precyzyjne instrukcje dotyczące miejsc ataku i metod działania – m.in. jak skonstruować koktajl Mołotowa i jakiego środka transportu użyć. Według śledczych, jego działania miały charakter terrorystyczny i były wymierzone w bezpieczeństwo państwa.
27 latek usłyszał już zarzuty działania na rzecz obcego wywiadu przeciwko Polsce oraz przeprowadzenia ataków o charakterze terrorystycznym.
Mężczyzna dostał już wyrok w Czechach
27-latek nie przebywa obecnie w Polsce – jest osadzony w czeskim więzieniu. Tamtejszy sąd skazał go w czerwcu na 8 lat więzienia za podobne przestępstwa: podpalenie zajezdni autobusowej w Pradze oraz podpalenie w jednej z galerii handlowych. Według czeskich służb, także te ataki zostały zlecone przez rosyjski wywiad.
Mężczyzna częściowo przyznał się do zarzucanych mu czynów. Jak podkreśla ABW, jego wyjaśnienia są obecnie weryfikowane.
Polskie służby nie wykluczają, że zatrzymany Kolumbijczyk mógł być elementem szerszej operacji destabilizacyjnej koordynowanej przez rosyjski wywiad w krajach Unii Europejskiej. ABW oraz MSWiA nie podają na razie szczegółów dotyczących ewentualnych kolejnych podejrzanych ani tego, czy planowane były inne ataki.
