Jak relacjonują świadkowie wydarzenia, sytuacja była niezwykle napięta. Plac Piłsudskiego został szybko otoczony przez setki funkcjonariuszy policji. Wśród nich znajdowali się specjaliści od materiałów wybuchowych oraz negocjatorzy, których zadaniem było przekonanie mężczyzny do bezpiecznego zejścia z pomnika.
Po długich negocjacjach, udało się szczęśliwie zakończyć tę trudną sytuację. Mężczyzna został zatrzymany i przekazany w ręce prokuratury.
Rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej, Szymon Banna, poinformował o dalszym postępowaniu w tej sprawie. Jak się okazało, mężczyzna usłyszał zarzut sprowadzenia alarmu niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób, przy czym był świadomy, że nie posiada materiałów wybuchowych. Po przesłuchaniu został objęty policyjnym dozorem.
Wszystkie okoliczności tego zdarzenia są nadal badane, a postępowanie w tej sprawie trwa. Czekamy na dalsze informacje i rozwój sytuacji. Jedno jest pewne – działania mężczyzny przysporzyły wiele strachu i niepokoju mieszkańcom stolicy, a także zmusiły służby do podjęcia decyzyjnych działań w celu zapewnienia bezpieczeństwa.